30-latka z Lublina odpowie za nawoływanie do nienawiści. Kobieta publikowała w sieci obraźliwe komentarze pod adresem uchodźców. Teraz chce dobrowolnie poddać się karze.
– Brudasy pier…one. Jeszcze pomocą gardzą. Do gazu – tak Olga K. skomentowała wpis dotyczący uchodźców z Syrii, zamieszczony na Facebooku. Na komentarz zareagowali przedstawiciele stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita. Zawiadomili prokuraturę. Śledczy szybko ustalili, że autorką wpisu jest 30-letnia bezrobotna z Lublina, z zawodu pracownik socjalny.
– Olga K. usłyszała zarzut dotyczący nawoływania do nienawiści i znieważania z powodu przynależności narodowej – wyjaśnia Justyna Rutkowska-Skowronek, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin – Południe. – Kobieta przyznała się do winy i wyraziła skruchę.
Postanowiła dobrowolnie poddać się karze. Wniosek w tej sprawie wpłynął właśnie do sądu. Kobieta proponuje dla siebie dwa miesiące więzienia w zawieszeniu oraz 800 zł grzywny. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy jednak do sądu.
Liczba doniesień, dotyczących nawoływania do nienawiści, rośnie od jesieni ubiegłego roku. Lubelscy śledczy prowadzą cały szereg tego rodzaju postępowań. Część z nich dotyczy osób publikujących obraźliwe komentarze w Internecie. Pod lupą prokuratury znaleźli się również uczestnicy manifestacji, zorganizowanej w ubiegłym roku przez lubelskich narodowców. Do sądu trafiły już sprawy dotyczące mężczyzn, którzy w maju na trybunach Areny Lublin zawiesili banery z hasłem „Lwów odzyskamy, banderowców ubijemy”.
Nawoływanie do nienawiści wiąże się zwykle z karą w zawieszeniu. Napaść na tle rasowym może już jednak skończyć się odsiadką. Przekonał się o tym 26-latek z Garbowa. Mężczyzna, w centrum Lublina napadł na Nigeryjczyka. W listopadzie sąd wymierzył mu za to karę roku bezwzględnego więzienia.
Do napaści doszło latem ubiegłego roku. Kazimierz R. siedział ze znajomymi w jednym z ogródków przy Krakowskim Przedmieściu. Zobaczył przechodzącego deptakiem obcokrajowca. Zaczepił go, a po chwili uderzył pięścią w twarz i nazwał „czarnuchem”. W obronie Nigeryjczyka interweniował jeden z przechodniów. Włączyli się również strażnicy miejscy z ratusza. Kazimierz R. został obezwładniony i przekazany policjantom.