(Karol Zienkiewicz)
Łatwiej zwrócimy do sklepu butelkę po piwie, ale być może będzie ona droższa. To efekt ustawy, która zacznie obowiązywać w nowym roku. Zgryz mają browary, ale handlowcy też się z tych zmian nie cieszą
Łatwiej dla kupujących
Natomiast dla klientów nowe prawo oznacza ułatwienia przy zwrocie butelek. Nie trzeba już będzie okazywać paragonu, a sklepy będą miały obowiązek przyjąć puste opakowania, niezależnie od tego, gdzie zostało kupione piwo.
– I to największa wartość tej ustawy: mniej butelek będzie trafiać do kosza, natomiast więcej będzie do nas wracać – ocenia Andrzej Stawiszyński, dyrektor Perły Browarów Lubelskich. – W Polsce jedna butelka trafia na linię produkcyjną 12–14 razy. Dla porównania: w Niemczech 20 razy.
Dyrektor nie potwierdza natomiast informacji, że w związku z nowym prawem kaucja za butelkę wzrośnie w nowym roku dwukrotnie (z 35 do 70 groszy). A tym samym więcej będziemy musieli płacić w sklepie za piwo.
– Faktyczny koszt butelki to dla browaru ok. 50 groszy. Jeśli więc kaucja miałaby wzrosnąć, to maksymalnie do tej kwoty. Dla browarów oznaczałoby to w końcu, że nie muszą dopłacać do butelki, a dla klienta byłby to koszt krótkotrwały – mówi Stawiszyński.
Ale Perła nie szykuje się w tej chwili do podwyżki. – Przyglądamy się innym, dużym browarom, podobnie jak konkurencja. Jeśli oni podwyższą kaucję, my również to zrobimy. Ale, prawdę mówiąc, nie sądzę, by do tego doszło. Rynek jest trudny, a skoro browary przez lata dopłacały do butelek, mogą robić nadal – dodaje Stawiszyński.
Problem dla sklepów
Tymczasem to, co ma być ułatwieniem dla klientów, już spędza sen z powiek handlowcom.
– To będzie duży problem. Będę musiał przyjmować butelki nawet po tych piwach, których nie sprzedaję. Kto je ode mnie odbierze? Bo jakoś nie wierzę w to, że browary będą się między sobą wymieniać butelkami – mówi Tadeusz Kutnik, który prowadzi kilka osiedlowych sklepów w Lublinie. – To powinno należeć do punktów skupu, tak jak kiedyś. My jesteśmy od handlowania, a nie od składowania butelek.
Informacje o wyższej kaucji już obudziły w niektórych żyłkę przedsiębiorczą. – Słyszałem, że ludzie zbierają butelki, żeby je sprzedać drożej po nowym roku. Oby się jednak nie przeliczyli – mówi Andrzej Stawiszyński.