Nie wszystkie sklepy zdążyły z otwarciem. Nie działa też część ruchomych schodów, które oprócz wind najbardziej ucierpiały podczas wielkiej ulewy sprzed trzech tygodni. - Czekałam na to otwarcie. I nie jestem zawiedziona, bo jest dużo sklepów - mówi Patrycja Sosnowska, która zaledwie na kilka minut wymknęła się do Plazy z ul. Lipowej, gdzie pracuje rozdając ulotki.
Grupa młodych ludzi postanowiła wykpić centrum handlowe, organizując nietypowy happening. Motywem przewodnim była oczywiście woda. Uzbrojeni w dmuchane materace, koła i inne zabawki pojawili się w galerii chwilę po 17. Zaraz przy wejściu próbowali ich powstrzymać ochroniarze, ale na widok fotoreporterów szybko zmienili zdanie. I pozwolili na spacer po centrum handlowym młodym ludziom w kaskach ochronnych i okularkach pływackich.
- Jesteśmy hydraulikami! Mamy sygnał, że jest tu jakiś przeciek - krzyczał Szymon Pietrasiewicz, organizator happeningu wchodząc wraz z kolegami do butików. W kawiarni stwierdził awarię kanalizacji i zawzięcie gmerał za barem. - Ale my rzeczywiście mamy problem z kanalizacją - śmieje się pracownica Cafe Club. Także obsługa innych sklepów podeszła do akcji z przymrużeniem oka. - Mnie tam nie przeszkadza. Taki sympatyczny żart. W końcu to otwarcie - mówi Aneta Górska ze sklepu obuwniczego.