Według nowego raportu firmy badawczej Gfk, Polacy w ciągu ostatniego roku stali się nieco zamożniejsi. Nasza siła nabywcza wzrosła w tym czasie z 9,2 do prawie 11 tys. euro na mieszkańca. Niestety na Lubelszczyźnie taką średnią osiąga zaledwie kilka najbogatszych powiatów.
Specjaliści od statystyk ekonomicznych z Gfk pokazali świeże dane dotyczące siły nabywczej europejskich państw. To wskaźnik, który pokazuje nie tyle nominalny poziom zarobków, ile ich realną wartość w przeliczeniu na to, ile można za nie kupić. W Europie ta średnia wynosi w tym roku 17 688 euro na mieszkańca, a w Polsce 10 903 euro (niecałe 62 proc. europejskiej).
Według przedstawionych danych, licząc od zeszłego roku, dystans naszego kraju do "Zachodu" zmniejszył się z 43 do 38 proc. co pozwoliło na awans z 29. na zajmowane już wcześniej 28. miejsce w Europie. Oczko niżej od Polski są Węgrzy. Na czele rankingu znalazły się natomiast: księstwo Liechtenstein (68,8 tys. euro), Szwajcaria (49,5 tys.) i Luksemburg (40,9 tys.).
Regionalnie w Polsce najbliższej zachodniego poziomu życia są mieszkańcy Warszawy (prawie 18 tys. euro). Na podium znalazł się również Sopot i Wrocław. Lublin w tym zestawieniu uplasował się poniżej pierwszej dziesiątki z wynikiem w przedziale 12,2 - 12,9 tys. euro na osobę. Stolica województwa lubelskiego wypadła przy tym trochę lepiej, niż Bydgoszcz, Białystok, Toruń, Rzeszów, Gorzów Wielkopolski, czy Radom. To oznacza, że lublinian, średnio licząc, stać na trochę więcej, niż mieszkańców wymienionych miast.
Pod względem siły nabywczej, Lublin pozostaje jednocześnie najbogatszym powiatem w województwie. Na tym regionalnym podium znalazły się także dwa byłe miasta wojewódzkie: Biała Podlaska i Zamość z wynikiem 10,5 - 11,3 tys. euro, czyli blisko polskiej średniej. Kolejne z najbogatszych powiatów to: lubelski, puławski, łęczyński, rycki oraz miasto Chełm. Wszystkie osiągnęły wartości od 9,6 do 10,4 tys. euro. Następne pod względem poziomu życia mieszkańców są łukowski i świdnicki. Ich mieszkańcy posiadają średnio od 8,7 do 10,3 tys. euro rocznie. Pozostałe powiaty nie przekroczyły 80 proc. średniej dla kraju.
Co jednak dość istotne, tej samej średniej nie przekracza zdecydowana większość powiatów w kraju. Udało się to jedynie 83 spośród wszystkich 380. Oznacza to, że wskaźnik 10 903 euro jest daleki od mediany i wyraźnie zawyżony przez Warszawę, czy Wrocław. Co gorsze, jak twierdzą badacze z Gfk w Polsce rozbieżności pomiędzy najsilniejszymi i najsłabszymi regionami stale się powiększają. Siła nabywcza warszawian jest już blisko 2,7 razy wyższa od średniej siły mieszkańców powiatu kolneńskiego na Podlasiu - najuboższego w Polsce.
Patrząc na mapę tak liczonej zamożności, najwięcej ciemnych plam, czyli najbiedniejszych regionów, znajdziemy we wschodnich i północnych częściach kraju. Najwięcej bogatych powiatów znajdziemy natomiast w śląskim, łódzkim, mazowieckim i wielkopolskim, zwłaszcza wokół najbardziej rozwiniętych gospodarczo i demograficznie metropolii.