Nie pomogło ukrywanie twarzy pod szalikami i koszulkami. Policjanci namierzyli pierwszych pseudokibiców z meczu Motoru z Widzewem.
Do rozróby doszło 2 sierpnia. Kilka minut po rozpoczęciu I-ligowego spotkania Motoru z Widzewem na stadionie przy Al. Zygmuntowskich pseudokibice z obu drużyn wszczęli na trybunach regularną bitwę. Zamieszki trwały kilka minut. Sędzia przerwał mecz.
Rozróby były filmowane przez kilka kamer. Policja skorzystała również z zapisu, który wykonali nasi reporterzy. Dzięki temu udało się zidentyfikować najbardziej agresywnych uczestników zajść.
6 sierpnia policjanci przyszli po 30-letniego Tomasza C. i 19-letniego Mateusza M. Ten ostatni pojawił się na meczu pomimo sądowego zakazu wstępu na imprezy masowe.
- W ciągu dwóch kolejnych dni zatrzymano 5 kolejnych stadionowych bandytów. 19-letniego Mariusza W., 26-letniego Sebastiana Ś., jego rówieśnika Bartłomieja Ch., 18-letniego Rafała W., a także 21-letniego Michała K. - wylicza Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. - On również złamał sądowy zakaz wstępu na imprezy masowe.
We wtorek do prokuratury zostali doprowadzeni trzej kolejni pseudokibice - 17-letni Jan K., Przemysław Cz. i 21-letni Kamil W.
Prokuratura potraktowała rozróbę na stadionie jako udział w bójce. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
- Podejrzani zostali oddani pod dozór policji - mówi Dorota Pałek, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. - Kilka razy w tygodniu mają się zgłaszać w komisariacie.
To nie koniec zatrzymań, bo w rozróbie brało udział co najmniej kilkudziesięciu mężczyzn z Lublina.
Prokuratura zajmie się nie tylko pseudokibicami. Komenda Miejska Policji już kilka dni temu zapowiedziała, że złoży doniesienie na urzędników lubelskiego Ratusza. Uważa, że bezprawnie wydali zgodę na przeprowadzenie meczu z Widzewem.