Okazało się, że "żartowniś”... pomylił adresy. Chciał wywołać panikę w swojej szkole, która mieści się przy tej samej ulicy, ale pod numerem 2. Skąd się wzięła "szóstka”? To numer jego szkoły.
Nastolatek przyznał się, że wcześniej wypił kilka piw. Nie potrafi jednak wytłumaczyć, co go skłoniło do wykonania telefonu na policję. Za to grozi mu areszt, pozbawienie wolności lub kara grzywny do 1500 zł.
Przed kilkoma tygodniami lubelscy policjanci zatrzymali dwóch sprawców podobnego "żartu”. Będący pod wpływem alkoholu poinformowali policję o podłożeniu ładunków wybuchowych w kilku lubelskich szpitalach. Wpadli tego samego dnia. Zostali ukarani wysokimi grzywnami.