Rozmowa z Jadwigą Czartoryską, prezesem Fundacji Orange, prowadzącej wraz z Polskapresse, Mediami Regionalnymi i Wydawnictwem Operon program "Szkoła bez Przemocy”
– Oczywiście, te słowa oddają istotę wolontariatu, który jest bezinteresownym działaniem na rzecz innych. Ludzi, którzy poświęcają swój czas lub umiejętności i nie oczekują z tego tytułu żadnych korzyści osobistych, jest coraz więcej. Przekonujemy się, że w dzisiejszym świecie taka postawa jest możliwa. Bycie wolontariuszem pozwala też na własny rozwój i otworzenie się na innych.
• Jest też stwierdzenie, które mówi, że pokłady dobra drzemią w każdym z nas.
– Pokazuje to chociażby instytucja wolontariatu pracowniczego, który działa od wielu lat choćby w grupie TP. Zachęcamy pracowników do zaangażowania się na rzecz rozmaitych organizacji społecznych albo lokalnych społeczności poprzez wykorzystywanie własnych zdolności i umiejętności. Firma stara się wspierać pracowników w tych działaniach, przekazując na ten cel sprzęt albo oferując wsparcie finansowe na konkretne projekty.
Przykładem działania, w które włączyli się nasi pracownicy, jest najstarszy program realizowany przez Fundację Orange, czyli "Telefon do mamy”. Nasi wolontariusze bywają w szpitalach częściej organizując gry i zabawy edukacyjne, a raz w roku, w okolicach Bożego Narodzenia do szpitali przybywają całe ekipy Mikołajów TP i Orange i rozdają podarunki, rozmawiają z dziećmi, organizują teatrzyki, czytają bajki. Wspaniałym rozwinięciem tego jest inicjatywa, która zrodziła się całkiem niedawno wśród naszych wolontariuszy. Zaczęliśmy zmieniać smutne i szare świetlice szpitalne w kolorowe i radosne miejsca zabaw, które pozwolą najmłodszym choć na krótki czas zapomnieć o chorobach. Do naszej akcji zaprosiliśmy też partnerów – na przykład firmy, które dostarczają farby, meble czy zabawki. Mamy ambicję, aby zaszczepić takie działania w innych firmach.
• Czy pani zdaniem uzyskanie takich pozytywnych efektów jest możliwe we współczesnej polskiej szkole, w której, według powszechnej opinii, przeważają zachowania negatywne?
– Oczywiście, że tak. Wystarczy wspomnieć nasz program "Edukacja z Internetem”, w ramach którego grupa TP oferuje szkołom preferencyjne warunki dostępu do szerokopasmowego Internetu. Chcemy przez to pokazać, że jest to wspaniałe narzędzie edukacyjne.
Drugi program to "Szkoła bez przemocy”, którego celem jest przeciwdziałanie przemocy w szkołach w całej Polsce. Tegoroczna edycja przebiega pod hasłem wolontariatu, który w naszym przekonaniu może stać się jednym z działań, ograniczających to negatywne i bardzo przykre zjawisko. Chcemy pokazać dobre przykłady aktywności szkół w tym zakresie, zachęcić inne placówki do rozwoju wolontariatu oraz nagrodzić tych najlepszych, którzy poświęcają się na rzecz innych.
• Według tegorocznej Diagnozy Szkolnej, czyli badań prowadzonych na potrzeby "Szkoły bez Przemocy” przez znanego psychologa, profesora Janusza Czapińskiego, aktywność społeczna maleje wraz z wiekiem. To, oczywiście, duże uproszczenie, ale również wskazówka, że to właśnie szkoły mogą być najlepszym miejscem na rozwijanie idei wolontariatu.
– Wyniki Diagnozy można interpretować w wielu znacznie szerszych aspektach. Ma pan jednak rację: młodzi ludzie chętniej, w sposób aktywny i pełen zapału angażują się w wolontariat. Starsi mają przed tym więcej oporów, choć też nie zawsze. Dlatego dobrze jest pokazać, że każdy może wciągnąć się w takie działania i dlatego tak bardzo chcemy promować takie postawy.
Dzięki wolontariackiemu zaangażowaniu społeczności szkolnej można zorganizować chociażby opiekę nad dziećmi, spotkania z przedstawicielami różnych zawodów, wspólnie zrobić coś na rzecz szkoły czy mieszkańców miejscowości. Na tego rodzaju projekty właśnie teraz czekamy.
• To może być dobry pomysł na aktywizację mieszkańców małych miejscowości czy wsi, gdzie szkoła bywa jedyną instytucją, który skupia wokół siebie wszystkich.
– Bardzo chciałabym, aby w ramach lokalnych programów wolontariatu szkoły pobudzały do działania całą społeczność. W każdym tkwi wielki potencjał. Ktoś może poświęcić czas na czytanie dzieciom bajek, ktoś inny powtarzać z uczniami matematykę czy organizować zajęcia dodatkowe. To byłoby również lekarstwo na samotność, zwłaszcza dla seniorów, którzy dzięki takim programom poczuliby się znów potrzebni. To również wielkie pole do popisu dla emerytowanych nauczycieli.
• Przyznam, że widzi pani świat przez bardzo różowe okulary. Rzeczywistość bywa jednak zupełnie inna.
– Świat wcale nie musi być malowany w czarnych, ponurych barwach, bo tak po prostu nie jest. Poprzez zaangażowanie w kampanie społeczne i rozwój wolontariatu, także pracowniczego, chcemy pokazać wszystkim, że warto pomagać innym i dostrzegać potrzeby otaczających nas ludzi.
• Znów potwierdza pani zdanie, które padło na początku naszej rozmowy, że "dając wiele, otrzymujemy jeszcze więcej”.
– Ależ oczywiście, że tak! Każdy, kto angażuje się w wolontariat ma przecież nie tylko wielką satysfakcję i potwierdzenie własnych umiejętności zawodowych. Dostaje coś o wiele cenniejszego – własny rozwój, możliwość samorealizacji oraz niesienia innym olbrzymiego podarunku radości i szczęścia.