Ugodą zakończył się proces, który były prezes MPWiK, Tadeusz Fijałka wytoczył lubelskim wodociągom. Przed sądem walczył o godne rozstanie z firmą, z której zwolniono go wbrew przepisom.
Przypomnijmy: Fijałka rządził wodociągami przez 20 lat. Fotel stracił w 2009 r. Pozostał w firmie, ale na innym stanowisku. Wypowiedzenie dostał pod koniec marca 2011 r. Nowy zarząd tłumaczył to utratą zaufania, po tym jak Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła nieprawidłowości w zarządzaniu spółką. Na tej podstawie zarząd MPWiK powiadomił też prokuraturę o możliwości złamania prawa.
Dzisiaj przed sądem doszło do ugody. – Polega na wypłaceniu określonej kwoty. Taka propozycja ugody wyszła od niego. My ją zaakceptowaliśmy, a sąd ją zatwierdził – mówi Paweł Chromcewicz, rzecznik MPWiK.
– Należało mi się 15 pensji, przystałem na 13. Jako człowiek pracowałem również po to, by mieć pieniądze na emeryturze. Przez całe to zamieszanie będę mieć emeryturę niższą o 200 zł, tego się już nie cofnie. Cieszę się jednak, że nie będę już w sporze z firmą, w której tyle lat pracowałem – podsumowuje Fijałka.