Na 100 tys. zł szacowane są straty po pożarze w zabytkowym budynku przy Królewskiej 17. Spłonęła znaczna część dachu, kilka lokali nadaje się tylko do remontu. Teraz miasto musi szybko zabezpieczyć gmach przed zimą
XVII-wieczny Pałac Pociejów od blisko 44 lat widnieje w rejestrze zabytków. Budynek jest własnością miasta, opiekuje się nią Zarząd Nieruchomości Komunalnych. - Spalona jest więźba dachowa, nadpalone są krokwie, sam dach został zerwany - wyjaśnia Artur Cichoń, rzecznik ZNK.
W wyniku akcji gaśniczej zalane zostały pomieszczenia na drugim piętrze, zajmowane przez Polski Klub Ekologiczny, Towarzystwo Przyjaciół Tańca, Ruch Obrony Praw Ojca i Polski Związek Działkowców, gdzie zalania są największe. Woda dostała się też do mieszkania, którego lokatorka jest w trakcie przeprowadzki do innego mieszkania komunalnego. Drugi lokal mieszkalny nie ucierpiał. Pozostałe mieszkania są wolne, bo kamienica jest opróżniana na potrzeby Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN, który dysponuje już pomieszczeniami na parterze, gdzie mieści się Izba Drukarstwa.
- Sprawdzaliśmy budynek po pożarze. Nie ma żadnego zagrożenia dla życia i mienia przebywających w nim osób - zapewnia Joanna Jać, szefowa Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego Miasta Lublin. - Zarząd Nieruchomości Komunalnych ma przedstawić projekt zabezpieczenia budynku przed zimą.
Na razie mają to być tymczasowe zabezpieczenia plandekami (na zdjęciu). Jednocześnie ZNK przystąpić ma do osuszenia pomieszczeń. - Później będziemy remontować dach. Na razie ciężko jest nam szacować koszty takich prac, jesteśmy w kontakcie z ubezpieczycielem - dodaje Cichoń.
Przyczyny pożaru wyjaśniać będzie policja, ale jak dotąd wszystko wskazuje na przypadkowe zaprószenie ognia. - Do budynku, choć jest zadbany, mogły mieć dostęp postronne osoby - stwierdza Badach. A ZNK to potwierdza. - Od czasu do czasu ten strych odwiedzały osoby bezdomne - przyznaje Cichoń.