Już nie tylko w Warszawie, ale też w pięciu innych największych miastach Lublin zapoluje na turystów. Tych, którzy dadzą się przekonać, policzą opłaceni przez Ratusz ankieterzy. Będą ich też pytać o to, co im się u nas podoba, a co nie. Tak ma się promować Lublin w 2009 r.
O co będą pytać turystów opłacani przez miasto ankieterzy? - O to, skąd przyjechali i w jakim celu. Czego spodziewali się po Lublinie, z czego są zadowoleni, a z czego nie, jak oceniają usługi w naszym mieście - wylicza Krawczyk. Dane najprawdopodobniej będą podliczane co miesiąc. Badania mają potrwać przynajmniej do późnej jesieni.
Wyniki mają posłużyć do prac nad dalszą strategią promocji Lublina. Ratusz twierdzi, że do tej pory nie było żadnych poważnych badań ruchu turystycznego w naszym mieście. I właśnie brakiem tych badań magistrat tłumaczy fakt, że nie jest w stanie podać żadnych efektów przeprowadzanej latem kampanii billboardowej, która miała zachęcić mieszkańców Warszawy do przyjazdu do Lublina.
Przyszłoroczna kampania nie będzie już ograniczać się tylko do Warszawy. Na turystów będziemy też polować w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku i Łodzi. Ale nie będzie tam billboardów.
Miejscy spece od promocji uznali, że lepsza będzie tzw. reklama ambientowa. Polega ona m.in. na ustawianiu w miejskiej przestrzeni przedmiotów zwracających uwagę przechodniów. Ratusz na razie nie ujawnia swojego pomysłu na tę kampanię. Jej wartość jest wstępnie szacowana na milion złotych.
W przyszłym roku wypuścimy w Polskę te same trzy komunikaty, co ostatnio. Pierwszy, to zachęta do odwiedzin. Drugi - oferta studiów w Lublinie. Trzeci - informacja o tym, że chcemy być Europejską Stolicą Kultury 2016 r.
Maturzystów też nie będziemy już kusić billboardami, ale poprzez Internet. Najprawdopodobniej nie będzie też tablic reklamujących naszą walkę o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.
- Nie wyobrażam sobie, żebym za te pieniądze, które dostanę, miała opłacić billboardy w Warszawie - stwierdza Anna Pajdosz, p.o. dyrektor Wydziału Kultury w Urzędzie Miasta.