Zbigniew Bronisz, prokurator Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ, nazwał swojego szefa "przestępcą w todze”. W tak ostrych słowach żaden lubelski prokurator nie skrytykował publicznie zwierzchnika.
Mówił o sprawie Pawła P., zięcia sędzi z Lublina.
Przed dwoma laty mężczyzna wpadł na jeździe po alkoholu. Badanie krwi pokazało, że miał 0,53 promila alkoholu.
Biegły zajmujący się sprawą zaznaczył, że błąd laboratoryjny takiego badania wynosi 0,05 promila. A to oznaczało, że mężczyzna mógł mieć poniżej 0,5 promila.
Wtedy to już nie jest przestępstwo a wykroczenie.
I tak też zostało potraktowane zachowanie Pawła P. Prokurator Bronisz zarzucił obecnemu zastępcy prokuratora okręgowego w Lublinie, że odsunął od tej sprawy prokuratora, który ją prowadził. Zdaniem Bronisza, zrobił to po to, żeby wyczyn Pawła P. został potraktowany jako wykroczenie.
- To jest draństwo - stwierdził Bronisz na wizji.
Program tak bardzo zbulwersował Prokuraturę Apelacyjną w Lublinie, że zwołała wczoraj pierwszą od wielu miesięcy konferencję prasową. - Było prowadzone śledztwo dotyczące udaremniania postępowania w tej sprawie, które zakończyło się umorzeniem - powiedział Cezary Maj, rzecznik PA w Lublinie.
Maj nie potrafił jeszcze powiedzieć, czy Bronisza spotkają konsekwencje
za jego wypowiedzi.
Wspomniał, że i tak zajmuje się nim rzecznik dyscyplinarny. Robi to na wniosek,
który przed kilkoma miesiącami złożyła Prokuratura Okręgowa w Lublinie.
Dopatrzyła się nieprawidłowości w kilkunastu prowadzonych przez tego prokuratora postępowaniach.
(er)