Siódemce pracowników lubelskiego oddziału Urzędu Regulacji Energetyki prokurator zarzuca sfałszowanie dokumentów i utrudnianie śledztwa. Ryszard Rabiega, dotychczasowy dyrektor placówki, podał się z tego powodu do dymisji - dowiedział się wczoraj Dziennik.
Bogusławski, pełniący obowiązki dyrektor lubelskiego oddziału URE.
Śledztwo w sprawie pracowników urzędu prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łomży. Początkowo dotyczyło jedynie działalności szefów tamtejszego Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Prokuratura doszła do wniosku, że kierownictwo firmy wyliczało cenę ciepła na podstawie nieprawdziwych danych. Zarzuciła mu oszustwo.
- Egzekwowane przez łomżyński MPEC taryfy były zaakceptowane przez lubelski oddział Urzędu Regulacji Energetyki - mówi Tadeusz Marek, naczelnik wydziału śledczego, Prokuratury Okręgowej w Łomży. - Okazało się, że w lubelskim URE sfabrykowano dokumenty, które miały ułatwić obronę podejrzanym. Doszło
do tego po przedstawieniu
zarzutów pracownikom łomżyńskiego MPEC.
Lubelski oddział URE jest jednym z ośmiu w kraju. Swoim zasięgiem obejmuje województwo lubelskie i podlaskie. Zatwierdza ceny ciepła, udziela koncesji na dystrybucję paliw i energii. Pracowało
w nim 11 osób. Po odsunięciu od pracy większości załogi do Lublina skierowano kilku pracowników z innych placówek URE.
(am, er)