85 przypadków zakażenia odporną na antybiotyki superbakterią New Delhi zanotowano w tym roku w województwie lubelskim. To ponad dwukrotnie więcej, niż przez cały ubiegły rok
Od początku tego roku mieliśmy w województwie lubelskim już 85 przypadków zakażenia bakterią Klebsiella pneumoniae New Delhi. W całym ubiegłym roku było ich 35. Wzrost jest znaczący – przyznaje Irmina Nikiel, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.
Tegoroczne przypadki zanotowano w Lublinie, Świdniku, Łukowie, Białej Podlaskiej, Radzyniu Podlaskim, Tomaszowie Lubelskim i Opolu Lubelskim. Najwięcej stwierdzono w różnych oddziałach szpitalnych w stolicy województwa. Jak słyszymy w sanepidzie, do zakażeń najczęściej dochodzi właśnie w szpitalach.
– Przy przyjmowaniu pacjentów należy wykonywać badania przesiewowe, a niestety nie jest to przestrzegane tak, jak być powinno. Po wykryciu bakterii pacjent powinien być od razu izolowany – tłumaczy Nikiel. – Brakuje też odpowiedniej edukacji dotyczącej nadużywania antybiotyków oraz przestrzegania higieny po zakażeniu, bo zdarza się, że pacjent po wyjściu ze szpitala zaraża domowników.
Jak tłumaczy dyr. Nikiel, tzw. bakterie wielolekooporne są niebezpieczne ze względu na zdolność do przeżywania w obecności antybiotyku i rozkładania go.
– Nadużywanie antybiotyków lub przerywanie kuracji w trakcie leczenia, a także skażenie środowiska antybiotykami, które są obecne np. w żywności, wytworzyły taką odporność. Kiedy przychodzi moment, że pacjent musi zażyć antybiotyk, bo jego stan jest bardzo poważny, okazuje się, że lek nie działa. I tu zaczyna się problem, który może doprowadzić nawet do śmierci – ostrzega dyrektorka lubelskiego sanepidu.
– Na siedem podejrzeń zakażenia bakterią New Delhi w ciągu ostatnich miesięcy potwierdziło się to tylko w jednym przypadku, we wrześniu na oddziale nefrologii. W połowie przypadków wykrycie jest efektem badań przesiewowych wykonywanych przy przyjmowaniu pacjentów z innych szpitali – zaznacza Marta Podgórska, rzeczniczka Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie.
Podgórska dodaje, że w przypadku wykrycia bakterii natychmiast wprowadzana jest izolacja kontaktowa. – Polega to m.in. na wydzieleniu sprzętu medycznego czy sztućców, z których korzysta tylko zakażony pacjent. Na oddziale wstrzymujemy także zajęcia dla studentów – wyjaśnia rzeczniczka. – Personel przestrzega procedur i czuwa nad odwiedzinami rodziny, żeby odbywały się zgodnie z zasadami higieny.
Szpital nie ma natomiast możliwości technicznych, żeby zapewnić izolatkę na każdym oddziale. – Mamy trzy takie pomieszczenia. Jednak w przypadku wykrycia bakterii wstrzymujemy przyjęcia pacjentów, więc po 2–3 dniach mamy pustą salę i wtedy taki pacjent leży sam. Tak też było ostatnim razem – podkreśla Podgórska.