O powołanie specjalnego urzędnika, który pilnowałby poprawności wykorzystania miejskich symboli wystąpił do prezydenta Lublina radny PiS, Piotr Kuty. Złożył nawet oficjalne pismo w tej sprawie.
Takie, a nie inne kolory wybrali w plebiscycie sami mieszkańcy. O tym, jak barwy mają być ułożone zdecydował plastyk.
– To nie jest wierne odwzorowanie miejskiej flagi – zastrzega Jakub Kozak z Zarządu Transportu Miejskiego. I tak już pozostanie. – Przyjechała właśnie kolejna dostawa nowych autobusów, w drodze są następne, nie będziemy już robić zamieszania.
Zdaniem kutego miejski herb jest za słabo wykorzystywany. – Herb miasta i jego barwy na stałe powinny być obecne na gmachach administracji lokalnej i w urzędowych gabinetach; na budynkach szkół i w salach lekcyjnych, na pojazdach komunikacji miejskiej i na tablicach z nazwami ulic – wylicza Piotr Kuty w piśmie do prezydenta.
I do długiej listy dodaje jeszcze urzędowe druki i miejskie publikacje. – Dla popularyzacji naszych symboli i tradycji, nie tylko w Lublinie, ale i poza jego granicami można by organizować specjalne pogadanki i konkursy.
Lublina powinien być obecny w urzędowych gabinetach, na budynkach szkół i w klasach lekcyjnych, na autobusach, tablicach z nazwami ulic, urzędowych drukach i wszelkich miejskich publikacjach.
– Zgadzamy się, że zasady używania herbu należy uporządkować – mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prezydenta Lublina. – Zwróciliśmy się już do Tadeusza Sobieszka, byłego sekretarza miasta i członka Komisji Heraldycznej o sporządzenie propozycji zasad, w jakich okolicznościach powinien być wykorzystywany koziołek, a w jakich logo miasta. Powinny być też ustalone zasady stosowania insygniów prezydenta i przewodniczącego Rady Miasta.
Kuty idzie o krok dalej i proponuje powołanie "herolda miasta Lublin”. Byłby to urzędnik pilnujący tego, jak wykorzystywane są symbole Lublina. Miałby też sprawować funkcję mistrza ceremonii podczas różnych uroczystości.
– Nie należy zaczynać od powoływania specjalnego urzędnika, co raczej od opracowania pewnych zasad. Wtedy się okaże, czy taka funkcja jest potrzebna – mówi Mieczkowska-Czerniak.