Otylia Samolej z Lublina zachorowała na raka i straciła pierś w wieku
45 lat. Gdyby wcześniej wykonała mammografię nie doszłoby do tragedii. Ale Narodowy Fundusz Zdrowia nie przewiduje bezpłatnych badań dla kobiet w jej wieku.
Programem darmowych badań mammograficznych objęte są kobiety od 50 do 69 roku życia. A potrzebują ich także młodsze osoby, których nie stać na prywatną wizytę.
- Walczymy o to, żeby nie było żadnych ograniczeń w darmowych badaniach, bo rak nie wybiera i atakuje bez względu na wiek - mówi Danuta Cyzman z klubu lubelskich Amazonek. - Zdarza się, że nawet kilkunastoletnie dziewczyny chorują. Dlatego one też powinny mieć szanse na badania, bo mammografia ratuje życie. Tymczasem fundusz odmawia nawet prawa do badania kobietom, które za kilka dni kończą 50 lat.
- Fundusz ustalił stanowczo za wysoki próg - uważa prof. Jerzy Zagórski, dyrektor Instytutu Medycyny Wsi. - U kilkunastu procent kobiet pierwsze zmiany nowotworowe występują przed "40”. I one powinny mieć zrobioną mammografię.
Tylko mammografia może w porę wykryć zmiany chorobowe. Lekarze apelują do Narodowego Funduszu Zdrowia, żeby nie ograniczał kobietom dostępu do bezpłatnych badań. - Wielokrotnie zwracałem się do funduszu, żeby co roku chociaż o 5 lat obniżać barierę wiekową. Nawet próg 45 lat oznaczałby postęp w tej dziedzinie. Bo tu chodzi o życie i zdrowie. Ale moje apele nie przynoszą skutku - ubolewa prof. Zagórski.
W NFZ wiedzą, że rak piersi stanowi około 20 proc. wszystkich zachorowań na nowotwory złośliwe u Polek. Ale nie zamierzają zmieniać reguł gry. - Ten program został zatwierdzony przez specjalistów. Zmiana progu wiekowego sprawiłaby, że program straciłby sens - uważa Tomasz Kwiatkowski, zastępca dyrektora ds. zdrowotnych w lubelskim oddziale NFZ i tłumaczy: - Kobiety po "50” rzadziej są pod opieką ginekologiczną. A młodsze panie, które częściej robią badania kontrolne, od ginekologa mogą uzyskać skierowanie na mammografię.