Choć nic nie ukradł, został oskarżony przez pracowników jednej z lubelskich Biedronek o kradzież i płacenie fałszywkami. – Bo każdy czarny to złodziej – wyjaśniła kasjerka. – To czysty rasizm – oburza się Bogdan Szczerba.
Pracownicy Biedronki wezwali policję. – W obecności naszych funkcjonariuszy ani ekspedientki, ani ochroniarz nie posądzali już nikogo o kradzież – relacjonuje podkom. Jacek Deptuś z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Przejrzeliśmy to, co zarejestrował monitoring. Kamery nie zarejestrowały nic niepokojącego.
– To czysty rasizm. Obraziła nie tylko społeczność romską, ale wszystkich, którzy mają ciemny kolor skóry – dodaje Bogdan Szczerba.
Podobnego zdania jest Piotr Choroś z fundacji Homo Faber. – Mamy do czynienia z ohydną formą rasizmu. Romowie to grupa najbardziej dyskryminowana w Polsce. Spotykają się z niechęcią ze strony sąsiadów, skinheadów, urzędników miejskich i wielu innych ludzi.
– Słusznie, że Rom postanowił tę sprawę nagłośnić – dodaje Marcin Kornak, prezes stowarzyszenia Nigdy Więcej. – Prawdopodobnie ta sytuacja jest podszyta rasizmem.
– Rozmawiałem już z Helsińką Fundacją Praw Człowieka. Zainteresowali się tą sprawą – mówi Bogdan Szczerba. – Nie zostawię tego w ten sposób – zapowiada.
Już złożył doniesienie na policję. – Wszczęliśmy postępowanie w sprawie znieważenia osoby z powodu jej przynależności rasowej – mówi podkom. Deptuś. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Bogusław Dziedzic, kierownik lubelskiego sklepu przyznaje, że doskonale pamięta całe zajście, ale rozmawiać nie chce. – Nie jestem upoważniony do kontaktów z prasą – ucina i odsyła do rzecznika całej sieci.
– Jeśli rzeczywiście doszło do zachowań noszących znamiona rasizmu, to wobec osób, które się tego dopuściły będą wyciągnięte konsekwencje – zapowiada Piotr Tymiński, rzecznik sklepów Biedronka. – Przepraszamy klienta za to, że w naszym sklepie doświadczył okoliczności, które odebrał, jako niewłaściwe i przykre dla niego.
– Nie tolerujemy żadnych przejawów rasizmu, ani innych form dyskryminacji – podkreśla Tymiński. – W naszej firmie nie ma przyzwolenia na jakiekolwiek zachowania naruszające normy społeczne.