W naszej kulturze, a może tylko w "naszych” czasach trudno jest myśleć takimi kategoriami, jak bohaterka tej książki.
Tak właśnie mówi Rebija Kadir, a celem jej życia była i jest walka o przetrwanie narodu – jej narodu Ujgurskiego, o ocalenie tożsamości tych jej rodaków, którzy znaleźli się w granicach Chin.
Jej działalność – co oczywiste – nie podobała się władzom chińskim. Prześladowana, więziona, powyższe słowa powiedziała na procesie, kiedy była przekonana, że czeka ja kara śmierci. Naród, wolność, walka o historie i kulturę – to wszystko w jej ustach jest szczere, prawdziwe, bo swoim życiem dawała świadectwo tego, o czym u nas się nie mówi – miłości do ludzi i ziemi.
Kiedyś była najbardziej wpływową kobietą w Chinach. Później straciła wszystko, była więziona, wreszcie zmuszona do opuszczenia Państwa Środka. Wspomina słowa ojca, który powiedział: "nie ma takiej przeszkody, której nie da się pokonać, ani celu, który byłby zbyt wielki”. Te słowa stały się jakimś drogowskazem w jej walce, sprzeciwie, w odwadze.
Rebija Kadir napisała wspomnienia. Opowiada o swoim życiu, a poprzez pryzmat tej niezwykłej autobiografii pokazuje los narodu Ujgurskiego, o którym – nie oszukujmy się – tak mało wiemy. Odsiadując wyrok w więzieniu była świadkiem tortur, gwałtów, egzekucji. Pisze o wszystkich nieprawościach, o ludziach niezwykłych i szujach, o zastraszonych i cichych bohaterach.
Niezwykle interesująco opowiada też o zwyczajnym życiu zwyczajnych ludzi, o obyczajach do dziś obowiązujących, a dla Europejczyka zaskakujących. Nawet, jeśli kogoś nie interesuje polityczna strona tej książki, ta obyczajowa jest niezwykła. Mimo okrutnych prześladowań, jakie dotknęły rodzinę po jej wyjeździe, nadal walczy o swój naród. To bardzo szczera, choć niełatwa lektura, ale napisana znakomicie. Warto przeczytać.
Wydawnictwo Czarne