Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej szuka oszczędności. Będzie redukcja etatów, zwiększenie efektywności pracy i cięcia gdzie się tylko można.
Zadłużenie największej uczelni w naszym województwie sięga 50 milionów zł. Rektor uczelni razem ze swoimi zastępcami przedstawił we środę program naprawczy finansów. Jedno z głównych założeń, to redukcja etatów.
- Na jednego pracownika nienaukowego przypada 18,7 studenta - mówi Dąbrowski. - Średnia na innych uczelniach to ponad 24 osoby. Dlatego, musimy zlikwidować 360 etatów. Rektor uspokoił jednak, że nie będzie masowych zwolnień. - Po prostu będziemy blokowali etaty, które w naturalny sposób się zwolnią - mówi. - Rocznie, będzie ich kilkadziesiąt. Chodzi tylko o pracowników nienaukowych, czyli obsługi i administracji.
Rektor chce też renegocjować umowy najmu pomieszczeń uczelni. - Mamy podpisanych 157 umów na wynajem, po cenach bardzo zaniżonych w stosunku do rynkowych - mówi Dąbrowski. - Rocznie tracimy na tym 1,3 mln. zł.
Uczelnia chce szukać oszczędności również w funkcjonowaniu m.in. biblioteki i Akademickiego Centrum Kultury. - Z naszych wyliczeń wynika, że rocznie można by zyskać ponad 36 milionów zł - mówi rektor. - Jednak na wszystko trzeba czasu i akceptacji pracowników i związków zawodowych.
Kwestor uczelni, Grzegorz Mazur zapewnił, że UMCS nie stracił płynności finansowej. - Sytuacja jest trudna, ale stabilna - dodał.