55-letni mężczyzna, który zmarł w Białej Podlaskiej z powodu przedawkowania alkoholu, miał w organizmie rekordową jego zawartość – aż 9,4 promila.
Do tragicznej biesiady doszło 6 września obok jednego z budynków przy ul. Warszawskiej w Białej Podlaskiej. – Ciało martwego Leona U. zostało znalezione w jego pokoju następnego dnia – mówi Zbigniew Lisiecki, rzecznik bialskiej policji.
– 9 promili to bardzo dużo. Jeżeli, jak to mówią pijaczkowie, ten mężczyzna „pił z gwinta”, bez robienia przerw i na pusty żołądek, musiałby wypić litr wódki, aby doszło do takiego stężenia alkoholu. Wtedy człowiek pada martwy. Jeżeli jego picie trwało dłużej, musiał wypić więcej niż litr – mówi dr Hanna Lewandowska-Stanek, ordynator toksykologii Wojewódzkiego szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. (step, pim)