Absolwenci UMCS nie mogą pracować jako pracownicy socjalni, chociaż studiowali… pracę socjalną. A to dlatego, że minister nauki nie dogadał się z ministrem pracy co do programu studiów.
– Otrzymałam dyplom ukończenia studiów licencjackich. Było tam wyraźnie napisane, że mogę wykonywać zawód pracownika socjalnego – opowiada dziewczyna. Kogoś na takie stanowisko szukał Ośrodek Pomocy Społecznej w Wohyniu.
– Mieszkam niedaleko, więc złożyłam dokumenty – mówi Wioleta. – Ale usłyszałam, że nie skończyłam takich studiów, jakie powinnam. Zmarnowałam trzy lata na uczelni?
– Ta pani nie może pracować jako pracownik socjalny – rozkłada ręce Stanisława Ossowska, kierownik wohyńskiego ośrodka. – Zabrania tego rozporządzenie ministra pracy i polityki społecznej ze stycznia 2008 r.
Według ministra, pracownikiem socjalnym może być osoba, która ukończyła studia na kierunku praca socjalna albo studia na innym kierunku o tej specjalności. Ale pod warunkiem, że miała na uczelni zajęcia z 15 wymienionych przez resort przedmiotów. – U mnie pokryły się tylko trzy – mówi Wioleta.
– Nasz program studiów jest zgodny z wytycznymi Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego – broni się prof. Ryszard Bera, dziekan Wydziału Pedagogiki i Psychologii UMCS. – Problem w tym, że nie ma zgodności między wytycznymi resortu nauki i resortu pracy.
W efekcie, setki absolwentów mogą zapomnieć o znalezieniu pracy w zawodzie. Magda, koleżanka Wiolety z roku, była nawet na stażu jako pracownik socjalny. Gdy staż się skończył, umowy o pracę nie dostała, bo obowiązywały już obecne przepisy. – Pracuję jako przedstawiciel handlowy – tłumaczy.
– Teraz dokonujemy korekty planów nauczania i wprowadzamy dodatkowe przedmioty. Żeby chociaż ci, którzy obecnie studiują, mieli szansę na pracę – tłumaczy dziekan Bera.
A co z tymi, którzy skończyli studia? Zapytaliśmy o to wczoraj Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. – Sprawa trafiła do odpowiedniego departamentu – ucina Bożena Diaby, rzecznik resortu. – Czekamy na odpowiedź.