Ci z UMCS muszą walczyć akademik i szukać parkingu na miasteczku. Ci z KUL muszą znaleźć dobry autobus na Majdanek, bo tam będą teraz mieli zajęcia. A ci ze wszystkich uczelni muszą dobrze zaplanować najbliższy weekend, bo przez wakacje w Lublinie powstało kilka ciekawych klubów. Oto szczegóły.
Jako pierwsi nowy rok akademicki zainaugurowali wczoraj studenci lubelskiego Uniwersytetu Przyrodniczego (na zdjęciu). W Centrum Kongresowym UP odbyła się oficjalna inauguracja: z immatrykulacją studentów, płomiennymi przemówieniami i odśpiewaniem Gaudeamus. Kolejne lubelskie uczelnie organizują swoje oficjalne inauguracje w kolejnych dniach – w środę zaprasza Uniwersytet Medyczny.
Klubowo też na nowo
Sporo nowości czeka na powracających studentów na lubelskiej scenie klubowej. Miejsce znanego Sema4 zajął klub Place. Za Kotłownię wprowadził się Soundbar. A Centrala przeniosła się do nowego miejsca.
– Chciałem stworzyć miejsce otwarte na wszelkie odmienności, przygotowane do swobodnej i bezpiecznej zabawy. Multimedialne i efektowne miejsce na miarę XXI wieku – mówi Jan Dunin-Kozicki, szef klubu Place, lepiej znany w środowisku klubowo-muzycznym jako Holy Honza.
Jego Place (na zdjęciu) zajął miejsce Sema4 w budynku DOKP przy ul. Okopowej. Klub został otwarty 19 września. Do stworzenia wystroju wielkiego, dwupoziomowego wnętrza zaprosił m.in. szwedzkiego projektanta J.G. Przy aranżacji trzech barów współpracowali barmani z High Flair Bar. A w samym klubie znalazło się sporo ciekawostek: miksowane wideoklipy czy strefa klasycznych automatów do gier wideo.
Z kolei z budynku Centrum Kultury przy ul. Peowiaków wyprowadziła się Centrala. Nowa lokalizacja klubu to ul. Dolna Panny Marii 3. Powód wyprowadzki? Remont pomieszczeń Centrum Kultury, który zakończy się w 2012 roku.
Swój żywot dokończyła też Kotłownia. W jego miejscu przy Al. Racławickich powstał Soundbar. Oficjalne otwarcie – w piątek. – To będzie klub, w którym jakość dźwięku zadowoliłaby nie tylko miłośników tanecznej zabawy, ale i najbardziej wyrafinowanych fanów muzyki. Wreszcie klub, który bez kompleksów może zaistnieć na klubowej mapie Europy – reklamują właściciele Soundbaru.
Ruch w powielaniu i sprzedawaniu
– Spokojnie, to na razie końcówka tzw. sezonu wrześniowego – mówi Bartłomiej Czarnota, właściciel punktu. – Przychodzą studenci, którzy mają obrony prac magisterskich czy doktorskich i muszą je oprawić.
Ci, którzy teraz zaczynają zajęcia, dopiero z ksero zaczną korzystać. – Pewnie pierwsi pojawią się, jak tylko poznają spis lektur – śmieje się Czarnota. – A prawdziwe nasilenie klientów to oczywiście dopiero najbliższa sesja egzaminacyjna.
– Widzę zmianę już od kilku dni – mówi z kolei Barbara Litwińska, właścicielka sklepu spożywczego obok Politechniki Lubelskiej. – Studenci zaczęli zjeżdżać do miasta nawet w ub. tygodniu. A wiadomo: pić i jeść coś trzeba. W przypadku studentów, zwłaszcza pić.
KUL zaprasza na Majdanek
Od tego roku akademickiego studenci dziennikarstwa i komunikacji społecznej, kulturoznawstwa, pedagogiki oraz politologii KUL będą mieli zajęcia w dawnych budynkach wojskowych, przy Drodze Męczenników Majdanka 70. W połowie sierpnia uniwersytet podpisał dziesięcioletnią umowę dzierżawy trzech budynków po jednostce wojskowej, która tam była. Ma to rozwiązać problemy lokalowe uniwersytetu, którego studenci często musieli gnieździć się w niewielkich salkach.
Problem w tym, że uczelnia poinformowała o przeprowadzce na przełomie sierpnia i września. Zdaniem studentów, o wiele za późno. – "Zachęcamy studentów wymienionych kierunków do uwzględnienia tej informacji przy wyborze stancji” – głosił komunikat na stronie internetowej uczelni.
– Przecież to jest chore. Kto teraz szuka stancji? Wszyscy już ją dawno mają! I teraz mają się tłuc na Majdanek z drugiego końca miasta – oburzali się studenci. – Pochodzę z drugiego końca Polski i był to obowiązek uczelni nas o tym powiadomić, i to wcześniej – pisze na naszym forum internetowym jeden z nich.
Uczelnia tłumaczy, że nie mogła uprzedzić studentów wcześniej, bo wynajęcie lokali nie było jeszcze przesądzone. Studenci mogli być powiadomieni dopiero po podpisaniu oficjalnej umowy, a to nastąpiło dopiero w połowie sierpnia.
Nowa organizacja na miasteczku UMCS
Pracownicy uczelni zainteresowani nowym parkingiem do 28 września musieli składać podanie o zakup pilota. Za jego pomocą można otworzyć szlaban i wjechać.
Do tej pory takie rozwiązanie było stosowane na parkingach wokół pomnika patronki uniwersytetu. Żeby wjechać na plac, trzeba mieć wykupionego pilota (cena – 40 zł) albo uzyskać zgodę na wjazd jednorazowy (przy szlabanach są domofony i kamery, dzięki którym portier siedzący w budynku rektoratu może otworzyć rogatkę). Piloty były przeznaczone głównie dla pracowników uczelni.
Teraz identyczne rozwiązanie zostało wprowadzone na nowym parkingu. Chodzi o ponad miejsca postojowe obok piwnic rektoratu, do których wjeżdża się pod kładką na ul. Radziszewskiego. Do tej pory można tam był parkować korzystając z zasady "kto pierwszy ten lepszy”. I dotyczyło to zarówno profesorów, jak i studentów.
Teraz miejsca są reglamentowane, i to tylko dla pracowników. Uczelnia rozprowadziła wśród nich ok. 50 pilotów, które będą umożliwiały wjazd. Koszt jednego – 85 zł.
Studenci UMCS na żaden nowy parking na razie nie mogą liczyć. Uczelnia ustawiła im za to kilka drogowskazów, które mają ułatwić drogę do poszczególnych wydziałów, rektoratu czy biblioteki. Znak stanął m.in. przy Placu Marii Curie-Skłodowskiej, w samym środku uniwersyteckiego miasteczka.