Nawet mieszkańcy okolicznych bloków nie pamiętali, że w wysokich krzakach kryje się kamienna postać Marii Konopnickiej. Patronka osiedla w sobotę obchodziła 180. urodziny. Ma teraz do towarzystwa krasnoludki.
Najpierw administracji osiedla odmalowała pomnik pisarki i przycięła krzaki tak, by Maria Konopnicka była widoczna z osiedlowej alejki. Od soboty zwraca uwagę jej stylowy kapelusz i narzutka. Żeby zobaczyć krasnale, które wspinają się po posągu, trzeba wejść między krzewy.
- Nie chodzę tędy zbyt często, faktycznie zrobiło się kolorowo. Wiedziałem, że jest tu gdzieś pomnik Konopnickiej, ale chyba nigdy nie oglądałem go z bliska. Może żona szybciej by coś wiedziała albo dzieci. Metalowe zwierzęta oczywiście znam. Teraz jak pani zapytała, widzę, że są ozdobione – komentuje pan Michał, który spieszy się do sklepu.
Gdy wymienia ukłony z przechodzącym starszym małżeństwem, jego znajomi chwalą pomysł na osiedlową akcję. – Kiedyś szydełkowałam, dużo rzeczy się samemu szyło, robiło. Ale kto by teraz miał na to czas – komentuje kobieta.
Strefy Kultury i Otulanie Włóczką (dawne Bombardowanie włóczką) zaprosiły mieszkańców osiedla na warsztaty szydełkowania, wspólną lekturę bajek patronki osiedla, która w tym roku obchodzi 180. urodziny i spacer. Na dłużej zostaną kolorowe włóczkowe instalacje, które przygotowały członkinie Otulania włóczką. W sobotę rano w porywistym wietrze ubierały metalowe zwierzęta i łyżwiarzy – rzeźby, które są w przestrzeni osiedla od bardzo wielu lat dzięki Lubelskim Spotkaniom Plastycznym. Maria Konopnicka dostała ukwiecony postument z poważnym cytatem „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród”.
Jeśli ktoś z okien widział grupę kobiet, które krążyły po osiedlu z wypchanymi torbami, drabinami i stołeczkami – to właśnie były autorki instalacji, panie: Ela, Ewa, Hania, Irenka, Krysia, Mirka, Teresa przy pracy.