Paczki z Chin i Dalekiego Wschodu szybciej dotrą do adresatów przez nowy Oddział Celny Pocztowy w Lublinie. Od kilku dni placówka przy ulicy Wacława Moritza w Lublinie obsługuje przepływ paczek na Mikołaja lub pod choinkę.
Zakupy przez internet na dalekowschodnich, przede wszystkim chińskich, portalach zakupowych dynamicznie rosną. Setki tysięcy paczek odprawiał Oddział Celny Pocztowy w Warszawie, który nie był w stanie przerobić rzeki przesyłek z Chin. O skali tego zjawiska świadczy wzrost liczby odprawianych kontenerów z Chin w suchym porcie w Małaszewiczach, w ramach dynamicznego wzrostu obrotów na Jedwabnym Szlaku. – W 2015 było to 51 kontenerów na dobę, teraz odprawiamy 267 na dobę – mówi Marta Szpakowska, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.
Do lubelskiego oddziału będą trafiać paczki nie tylko z Małaszewicz, ale także z portu cargo na warszawskim Okęciu.
W nowej jednostce w Lublinie będzie pracować 48 celników (dziś 21) oraz ponad 150 pocztowców (dziś 40). Docelowo obsługiwanych może być około 100 tys. przesyłek dziennie. Budowa Nowego Jedwabnego Szlaku powoduje, że polski rynek jest bardzo atrakcyjny.
– Obsługa rosnącej liczby przesyłek z zagranicy wymaga także dobrej współpracy pocztowców i służb celnych. Ważne jest sprawne stosowanie procedur celnych na całej trasie przesyłek, w szczególności w sortowniach Poczty Polskiej, dzięki czemu przesyłki szybciej trafią do adresatów – mówi nadinspektor Piotr Walczak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, zastępca szefa Krajowej Administracji Skarbowej.
Celnicy nie chcieli zdradzać kuchni wyboru paczek do clenia. Nadinspektor Walczak powiedział, że wybór opiera się na algorytmie i doświadczeniu celników, a czasami czułym psim węchu czworonożnych funkcjonariuszy celnych. Warto też dodać, że w ostatnim czasie liczba prób przemytu rzeczy zabronionych, a zdarzały się nawet paczki w karabinami szturmowymi i snajperskimi, znacząco zmalała, co świadczy o skuteczności kontroli celnych. Polska jest wzorem tego typu działań dla innych krajów UE. Wybrane paczki są prześwietlane, aby nie otwierać przesyłek przed dostarczeniem ich do adresatów.
Nowy oddział, to także miejsca pracy. – Sukcesywnie będziemy dokonywać naboru do pracy. Na początek proponujemy 2,5 tysiąca złotych pensji oraz premię miesięczną i roczną – mówi Justyna Siwek, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
Nowy Oddział Celny Pocztowy zaczął pracę w piku świątecznym. Teraz do Polski płynie rzeka paczek z Chin i Dalekiego Wschodu, z prezentami na Mikołaja i pod choinkę.
Paczki dotrą szybciej, ale więcej z nich będzie oclonych. Budżet Państwa zarobi także na cłach tranzytowych od przesyłek do mieszkańców krajów UE, a województwo z podatków odprowadzanych przez nowo zatrudnionych pracowników w tym oddziale.