W ubiegłą sobotę w szpitalu przy ul. Lubartowskiej w Lublinie na świat przyszła Oliwia. Rozmawiamy z jej babcią, panią Barbarą Pszczołą z Białej Podlaskiej.
– Poczułam wielką radość. To niesamowite uczucie, którego nie da się opisać słowami. Córka miała termin porodu na koniec stycznia, więc zastanawiałam się wcześniej, czy będę już obchodziła Dzień Babci, czy jeszcze nie.
• Czy można to porównać do chwili, gdy zostaje się mamą?
– Mam pięcioro dzieci. W pamięci powracają te chwile sprzed lat, ale ta radość jest jeszcze większa. Kiedy urodziła się moja wnusia Oliwia, od razu pomyślałam, że będę ją rozpieszczać tak, jak nikogo na świecie i nikt mi tego nie zabroni.
• Dziadek zareagował na narodziny wnuczki tak samo?
– Chyba wzruszył się jeszcze bardziej, ale teraz mówi, że to ja oszalałam z radości. Chociaż ja sama tego po sobie nie widzę.
• Namawialiście państwo dzieci, żeby miały dzieci, bo chcecie mieć wnuki?
– Nie namawialiśmy, ale czekaliśmy z wielkim utęsknieniem. W maju byliśmy w Rzymie na beatyfikacji papieża Jana Pawła II. Zamówiliśmy tam mszę w tej intencji i po powrocie do Polski dowiedzieliśmy się, że zostaniemy dziadkami. To było niesamowite.
• Jak spędzi pani swój pierwszy Dzień Babci?
– W sobotę czeka mnie fryzjer, kosmetyczka, zamówiłam już ciasto i będę świętować! Myślę też już o tym, jak będą wyglądały takie dni, kiedy wnusia będzie chodzić do przedszkola.