To jest taki moment, w którym mówi się prosto z serca. A myśli mojego serca skierowane są ku naszym przyjaciołom z Ukrainy. Tym którzy teraz są w ojczyźnie i walczą o wolność swojego kraju – mówi Paulina Jamrozik z Samorządu Studentów UMCS.
Społeczność akademicka UMCS spotkała się w poniedziałek na Placu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, aby w symboliczny sposób okazać wsparcie wszystkim tym, którzy od ponad dwóch tygodni doświadczają dramatu wojny w Ukrainie. Z tej okazji Chór Akademicki UMCS im. Jadwigi Czerwińskiej pod dyrekcją prof. Urszuli Bobryk uroczyście wykonał hymn Ukrainy. Na miejscu pojawiły się władze uczelni, studenci oraz okoliczni mieszkańcy, którzy chcieli wesprzeć naszych wschodnich sąsiadów.
– Myślę o moim koledze Maksie, który jest w tym momencie w Ukrainie i który był naszym wolontariuszem w Polsce. Spędził prawie rok na pomaganiu innym, a teraz walczy o wolność swojego kraju. Drodzy przyjaciele chcemy, żebyście mieli tę świadomość i nosili ją cały czas w swoim sercu, że jesteśmy i będziemy z wami do samego końca — mówi Paulina Jamrozik z Samorządu Studentów UMCS, kierując swoje słowa do zebranych Ukraińców – Pamiętajmy, żebyśmy nie bali się prosić o pomoc i tej pomocy przyjmować. Ja wiem, że to czasem może być trudne. To żaden wstyd prosić o pomoc i żaden wstyd ją przyjąć.
Od pierwszego dnia inwazji Rosji na Ukrainę UMCS czynnie włączył się w pomoc uchodźcom. Prowadzi wiele działań na rzecz nie tylko swoich studentów m.in. poprzez zbiórki, wsparcie finansowe, porady prawne, psychologiczne. Władze uczelni zaznaczają, że niezależnie od tego, jak długo potrwa obecna sytuacja, są przygotowani do działania.
– Zapewniamy o gotowości do dalszej pomocy. System naszego postrzegania świata i wyobrażenia o wolnej, spokojnej, bezpiecznej Europie musieliśmy w dość szybkim czasie zweryfikować. Zmieniło się nasze spojrzenie. Jedyną rzeczą, która pozostała niezmienna i jest budująca w tym trudnym okresie, to głębokie pokłady człowieczeństwa, które się w nas wyzwalają. Skierowane do ludzi potrzebujących, którzy zmuszeni byli opuścić swoje domy, rodziny i udali się w daleką podróż — mówi prof. dr hab. Radosław Dobrowolski, rektor UMCS – Chcę wszystkich uświadomić, że pomoc będzie potrzebna nie tylko dziś czy jutro, ale w dłuższej perspektywie czasu. Chciałbym, żeby te pokłady człowieczeństwa, które zostały z nas wydobyte, były aktualne również w przyszłości. To dla nas wszystkich długotrwałe wyzwanie – dodaje.
Nie licząc pracowników, na Uniwersytecie Marii Curie – Skłodowskiej w Lublinie kształci się obecnie około 880 Ukraińców. Nie ukrywają oni, że są wdzięczni za wsparcie wszystkim Polakom.
– Przeżywamy trudny czas, ale odczuwamy olbrzymie wsparcie ze strony uniwersytetu, chóru, kolegów i wszystkich Polaków. W imieniu wszystkich Ukraińców dziękujemy wam za to – mówi Halina Risna, studentka i chórzystka UMCS – Pochodzę z zachodniej Ukrainy. Cała moja rodzina została w kraju. Wiele moich koleżanek wyjeżdża z dziećmi za granicę. Codziennie modlimy się o to, żeby było bezpiecznie w naszych rodzinnych miejscowościach. Jednak nie oznacza to, że nie boli nas i nie przeżywamy tego, co dzieje się innych miastach takich jak Berdiańsk czy Mariupol. To nasi bracia – dodaje.