Część największych spółdzielni mieszkaniowych i zarządców nieruchomości w Lublinie zdecydowało o włączeniu w swoich budynkach ogrzewania. Ciepłymi żeberkami mogą cieszyć się już m.in. mieszkańcy OZB Tatary i ADM Śródmieście. Od poniedziałku grzać będą także w Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Sezon grzewczy w Lublinie w tym roku rozpoczyna się wyjątkowo późno. W 2022 r. do większości domów ciepło systemowe z Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej popłynęło już 15 września. Jeszcze wcześniej zarządcy spółdzielni i nieruchomości zwrócili się do LPEC o uruchomienie ogrzewania przed dwoma laty, w 2021 roku, bo już 31 sierpnia!
– Tydzień później, 6 września, grzało już całe miasto – przypomina Teresa Stępniak-Romanek, rzecznik prasowy LPEC S.A. i dodaje, że obecnie to odbiorcy decydują, kiedy chcą rozpocząć ogrzewane w swoich budynkach. Mieszkańcy i użytkownicy lokali w zasobach spółdzielni czy wspólnot mieszkaniowych zgłaszają potrzebę uruchomienia dostawy ciepła do swoich zarządców lub administratorów. To oni decyzję o rozpoczęciu dostawy ciepła przekazują do LPEC.– Zachęcamy, aby nie zwlekać z tą decyzją i nie dopuścić do nadmiernego wychłodzenia bryły budynku. Ogrzanie takiego wyziębionego obiektu jest o wiele bardziej kosztowne niż utrzymanie względnie stałej temperatur – podkreśla T. Stępniak-Romanek.
Przed planowanym rozpoczęciem dostawy ciepła w mieszkaniach powinniśmy maksymalne odkręcić zawory termostatyczne przy swoich kaloryferach. Dzięki tej drobnej czynności unikniemy zapowietrzenia grzejników, podczas napełniania wodą instalacji centralnego ogrzewania.
Mieszkańcy nie muszą się również martwić o niepotrzebne koszty ogrzewania, kiedy na dworze zrobi się nagle ciepło. – Węzły cieplne LPEC wyposażone są w urządzenia automatyki pogodowej, które regulują dostawę ciepła w zależności od temperatury panującej na zewnątrz. Dodatkowo odcinają dostawę ciepła, kiedy temperatura na zewnątrz wzrośnie do określonego poziomu - najczęściej jest to 12 lub 15 stopni. I odwrotnie, jeśli temperatura spadnie, ciepło automatycznie znowu popłynie do kaloryferów. Tym samym mieszkaniec płaci tylko za ciepło, z którego faktycznie skorzystał – dodaje Teresa Stępniak-Romanek.