Nauczanie zdalne także w najmłodszych klasach szkół podstawowych, zamknięte kin i muzea oraz większość sklepów w galeriach handlowych. A to wszystko przez rekordową liczbę nowych zakażeń. W środę, zaraz po tym jak ogłosił to premier, ludzie ruszyli do sklepów.
W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o prawie 25 tys. nowych zachorowań na Covid-19. – To zdecydowanie zbyt dużo, by mówić o jakiejkolwiek stabilizacji. Dlatego te obostrzenia są niezbędne – wyjaśniał wczoraj premier Mateusz Morawiecki.
Dlatego od soboty nieczynne będą teatry, kina, muzea i galerie. Znacząco ograniczona zostanie działalność galerii handlowych. Otwarte pozostaną jedynie funkcjonujące w nich sklepy spożywcze, apteki, drogerie i punkty usługowe. Nowe regulacje obejmą wszystkie placówki handlowe. W sklepach o powierzchni do 100 mkw. będzie mogła przebywać jedna osoba na 10 mkw. W hotelach będą mogli nocować jedynie goście podróżujący w celach służbowych.
Od poniedziałku rozszerzone zostanie także zdalne nauczanie w szkołach. W ten tryb nauki przejdą uczniowie trzech najniższych klas podstawówek, którzy do tej pory jako jedyni uczyli się w sposób tradycyjny. Szef rządu zapowiedział bon w wysokości 500 zł, który nauczyciele będą mogli przeznaczyć na zakup urządzeń do pracy zdalnej. Rodzice dzieci do lat ośmiu będą mogli liczyć na zasiłki opiekuńcze.
Morawiecki zapowiedział, że to przedostatni krok we wprowadzaniu kolejnych obostrzeń, a następnym będzie „narodowa kwarantanna”, czyli całkowity lockdown.
Niepewność i rozgoryczenie
Praktycznie tuż po zapowiedzi premiera, wiele osób ruszyło na zakupy. – Od wielu dni zaglądały do nas tylko pojedyncze osoby – mówi sprzedawca jednego ze sklepów RTV AGD w Skende Shopping w Lublinie. – Było pusto. Po 15 zaczęło przybywać ludzi. Pytają, czy jeszcze jutro będzie otwarte.
– Tylu kupujących nie było od co najmniej dwóch tygodni – słyszymy z kolei w sklepie odzieżowym jednej z sieciówek. – Sprzedaje się dużo ubrań dla najmłodszych dzieci. Od soboty będziemy mieli pewnie tylko sklep internetowy. Same czekamy na informacje, co z nami – martwią się ekspedientki.
Tłumów większych niż zwykle nie ma w galerii Olimp.
- Większość sklepów od kilku już tygodni skarży się na mniejsze zainteresowanie niż zwykle, ale u nas tragedii nie było. W trakcie epidemii klientów jest mniej niż wcześniej, ale bardzo nie narzekamy - słyszymy w sklepie budowlanym. - Nie wiemy co od soboty – dodaje sprzedawca.
Jest zdezorientowany. Nie do końca wie, czy ten sklep będzie mógł działać czy nie. Obawia się, że zostaną zamknięte markety w galeriach, ale otwarte pozostaną te działające we własnych budynkach.
- Na spokojnie czekamy na jakieś ostateczne informacje – mówi sprzedawca.
Kolejne zamknięcie kin to dla tej branży olbrzymi cios - Przez 30 lat było różnie, raz lepiej raz gorzej. Teraz jest gorzej niż wtedy, gdy było źle. Można się było domyśleć, że wprowadzane restrykcje nas dotkną. Ale oczekiwał bym, że na tej samej konferencji na której premier ogłasza, że od soboty nas zamyka, powie o pomocy dla takich firm jak Bajka – mówi Waldemar Niedźwiedź, szef lubelskiego studyjnego kina.
Zobacz: 30-lecie Kina ''Bajka''
– W tej chwili już jesteśmy zadłużeni, a taka szybka decyzja, bez ostrzeżenia: za dzień, za dwa zamykacie – rujnuje wszystkie nasze plany i próby szukania ratunku. Bo właśnie się dowiedziałem, że dwa listopadowe, zewnętrzne festiwale, które miałem mieć w Bajce się nie odbędą. To strata 20. tysięcy, dla nas ogromnej kwoty. A czy mogę planować coś na grudzień? Jak tu próbować coś robić? Rozmawiamy w kraju z innymi kinami, wspieramy się, podrzucamy pomysły. Rzeszowskie firmy pięknie pomogły Zorzy. Przedsiębiorcy wykupili vouchery które dzieci z domu dziecka i innych placówek zrealizują kiedy będą chciały i mogły. Może w Lublinie też by się to udało – zastanawia się Niedźwiedź.
I przypomina, że nadal można wspierać Bajkę na Patronite, w ramach akcji Wspierajmy Kina Polskie czy wpłacając darowizny na ich konto.