Badania ekshumowanych zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej będą wykonywane m.in. w Zakładzie Medycyny Sądowej Lublinie. W 14-osobowym zespole biegłych obok ekspertów z zagranicy są polscy specjaliści, w tym jeden z Lublina.
Śledczy chcą m.in. ustalić, czy na pokładzie samolotu nie doszło do eksplozji materiałów wybuchowych. Taką informację można znaleźć w pismach Prokuratury Krajowej wysyłanych do rodzin ofiar katastrofy dotyczących planowanej ekshumacji. Biegli mają ustalić, czy zwłoki mają obrażenia charakterystyczne dla eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwo palnych.
Prokuratura ma też wątpliwości dotyczące działań strony rosyjskiej. Biegli chcą zbadać, czy technika prowadzenia oględzin i sekcji zwłok przez biegłych rosyjskich była zgodna z aktualnymi standardami. Chodzi też o ustalenie tożsamości ofiar na podstawie badań genetycznych i pobrania materiału do dalszych analiz, m.in. toksykologicznych, histopatologicznych i fizykochemicznych. Wyniki mają być znane w ciągu czterech miesięcy od przeprowadzenia badań.
Dr hab. Grzegorz Teresiński, szef Zakładu Medycyny Sądowej UM w Lublinie i krajowy konsultant w dziedzinie medycyny sądowej, nie chciał komentować udziału lubelskiego zakładu w ekshumacjach.
Alina Wojtas, wdowa po lubelskim działaczu PSL Edwardzie Wojtasie, który był jedną z ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, jest jedną z sygnatariuszek listu otwartego jaki w niedzielę został rozesłany do mediów przez Izabellę Sariusz-Skąpską, córkę Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, który zginął pod Smoleńskiem.
List otwarty rodzin smoleńskich
Zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli z prośbą o pomoc. 10 kwietnia 2010 roku straciliśmy naszych Bliskich – dzieci, rodziców, rodzeństwo, współmałżonków. Wtedy przez wiele dni i tygodni odczuwaliśmy niewyobrażalne wsparcie nie tylko ze strony rodzin, ale i wielu osób, przejętych naszą żałobą i spieszących nam z bezpośrednią pomocą, a także symbolicznym współczuciem. Naszych Ukochanych odprowadzały na miejsce wiecznego spoczynku rodziny i przyjaciele, ale także tysiące nieznajomych – swoją obecnością oddawali hołd tym, którzy zginęli, a dla nas byli ulgą w żałobie.
Po sześciu latach od tych strasznych dni stajemy samotni i bezradni wobec bezwzględnego i okrutnego aktu: nasi Bliscy mają być wyciągnięci z grobów, wbrew uświęconemu tabu, aby nie zakłócać spokoju zmarłym, pochowanym z najwyższą czcią. My, rodziny, od miesięcy bezskutecznie wyrażamy swój sprzeciw wobec zapowiedzi tego niezrozumiałego i niczym nieuzasadnionego przedsięwzięcia. Dzisiaj staje się ono faktem.
Apelujemy do hierarchów Kościołów, których kapłani odprowadzali naszych Ukochanych na cmentarze: brońcie Ich grobów przed zbezczeszczeniem!
Apelujemy do ludzi władzy: nie pozwólcie, aby dokonał się ten akt, któremu sprzeciwiają się nasze serca! Apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli z prośbą o pomoc!
Pod listem podpisali się członkowie rodzin:
Ewy Bąkowskiej, Leszka Deptuły, Grzegorza Dolniaka, Jarosława Florczaka, Artura Francuza, Pawła Krajewskiego, Andrzeja Kremera, Barbary Maciejczyk, ks. Adama Pilcha, Katarzyny Piskorskiej, Agnieszki Pogródki- Węcławek, Arkadiusza Rybickiego, Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, Leszka Solskiego, Jolanty Szymanek-Deresz, Wiesława Wody, Edwarda Wojtasa
Wideo: TVN 24/x-news