Sanepid od kilku dni prowadzi kontrole alkoholu znajdującego się na rynku. To wynik wykrycia na Lubelszczyźnie kanału dystrybucji alkoholu skażonego formaliną i metanolem.
Policja ostrzega przed kupowaniem wódki z niewiadomego źródła.
– Należy unikać miejsc, w których oferowany jest alkohol niewiadomego pochodzenia i po okazyjnie niskiej cenie – mówi Bibianna Bortacka, rzecznik KWP.
– Nic nam nie wiadomo o przypadkach handlu zatrutym spirytusem na bazarach w powiecie – informuje Mirosław Piecak, rzecznik KPP w Radzyniu Podlaskim, gdzie prawdopodobnie produkowano skażony alkohol. Sanepid w tym mieście nie otrzymał niepokojących sygnałów od lekarzy, którzy po rozpoznaniu zatrucia powinni bezzwłocznie powiadomić stację.
Dr Hanna Lewandowska-Stanek, ordynator oddziału toksykologii w szpitalu im. Jana Bożego w Lublinie, ostrzega jednak, że formalina i metanol są niebezpiecznymi truciznami. – Wypicie tylko 60–90 mililitrów tego rozpuszczalnika równa się śmierci – dodaje. – Gdyby ktoś napił się skażonego alkoholu pochodzącego z odkrytej przez policję rozlewni, trafiłby na nasz oddział. Do tej pory nie przyjęliśmy pacjentów, których zatrucie należałoby łączyć z tą sprawą.
Mieszkańców Brzozowicy w gminie Międzyrzec Podlaski cała sprawa zaskoczyła. Nie przypuszczali, że w działającej od roku na terenie wsi hurtowni przechowuje się nielegalny towar. – Żeby to była zwyczajna meta, jakich nie brakuje i o których wszyscy wiedzą. Ludzie naprawdę mocno się zdziwili – usłyszeliśmy od sołtysa. Nic nie wie o tym, żeby ktoś po wódce w jego wsi chorował.
Powiatowe stacje sanepidu rozpoczęły kontrole alkoholu sprzedawanego w sklepach. Piotr Pietura, kierownik Działu Higieny Żywienia Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie mówi, że jego pracownicy pobrali kilka pierwszych próbek wódek różnych marek i wysłali je do przebadania w laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.
– Wyniki badań próbek, które już dotarły, będą lada dzień – mówi Ryszard Łajtar, kierownik laboratorium WSSE w Lublinie.