Jest nagły zwrot akcji w sprawie przebudowy Al. Racławickich, ul. Lipowej i Poniatowskiego. Ratusz zapewnił sobie dodatkowe dwa miesiące na znalezienie pieniędzy na inwestycję, która okazuje się droższa niż spodziewali się samorządowcy. Bardzo możliwe, że… zagrają pieniędzmi przeznaczonymi na ul. Sowińskiego
Dokładnie w czwartek miały stracić ważność oferty złożone miastu przez drogowców zainteresowanych zleceniem na przebudowę Al. Racławickich, ul. Lipowej i Poniatowskiego. Oferty są trzy, a każda z nich jest zbyt droga. Najtańsza opiewa na 107 mln zł, podczas gdy miasto spodziewało się wydać nie więcej niż 41 mln zł.
Aby zdobyć brakującą kwotę, Ratusz starał się o zwiększenie unijnej dotacji przyznanej Lublinowi na pakiet inwestycji, wśród których znajduje się przebudowa wspomnianych trzech ulic, ale też odnowa ul. Sowińskiego i odcinka Głębokiej. Starania skończyły się niepowodzeniem i do kasy miasta nie trafiły dodatkowe pieniądze.
W tej sytuacji władze Lublina mogły unieważnić przetarg, ale postąpiły inaczej. – Wystąpiliśmy do firm z propozycją przedłużenia okresu ważności ofert o 60 dni – potwierdza Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Dzięki temu, że dwie firmy przystały na tę propozycję, Ratusz zyskał dodatkowy czas na znalezienie wyjścia awaryjnego i nie będzie nim tylko ponowna prośba o zwiększenie dotacji.
Ratusz ma w zanadrzu jeszcze jeden pomysł. – Przepisanie na Al. Racławickie pieniędzy przeznaczonych na ul. Sowińskiego i Głęboką – mówi prezydent Krzysztof Żuk, chociaż w istocie jest to spore uproszczenie. – Mówimy o przełożeniu funduszy europejskich z jednej kieszeni do drugiej.
Prezydent chce wykorzystać do przebudowy Al. Racławickich, ul. Lipowej i Poniatowskiego tę część dotacji, która miała zasilić przebudowę ul. Sowińskiego i Głębokiej. Prace na obu tych ulicach (planowane na później) musiałyby być finansowane w pełni z kasy miasta, chyba że w worku z unijnymi dotacjami pojawią się do tego czasu jakieś niewykorzystane pieniądze, które mogłyby przypaść Lublinowi.
– Takie oszczędności zwykle pojawiają się po pewnym czasie, więc mogłoby się to okazać rozwiązaniem, które pozwoli nam wyjść z zaistniałej sytuacji – potwierdza Kieliszek. Ratusz ma nadzieję, ze pojawią się takie oszczędności i że dzięki temu zwiększona zostanie dotacja przyznana Lublinowi. W tej sytuacji pieniądze niejako „wróciłyby” do szufladki z funduszami na ul. Sowińskiego i odcinek Głębokiej między ul. Filaretów a stacją paliw.
Cały ten zabieg będzie możliwy pod warunkiem, że Ratusz dostanie zgodę z Warszawy i to w ciągu najbliższych 60 dni, bo nie będzie już możliwe ponowne poproszenie wykonawców o przedłużenie ważności ofert.