32-latek, który po pijanemu wjechał w pieszych na przejściu przy hali Nova w Lublinie, usłyszy w środę zarzuty. Może mu grozić nawet do 12 lat więzienia. Wszystko zależy od skali obrażeń, jakie odniosły potrącone kobiety.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Do wypadku doszło w poniedziałek ok. godz. 11.27 na wyposażonym w sygnalizację świetlną przejściu dla pieszych przy al. Tysiąclecia w Lublinie. To jedno z najbardziej zatłoczonych miejsc w śródmieściu.
– Przechodziłem przez przejście i nagle poczułem podmuch wiatru na plecach – relacjonuje świadek zdarzenia.
O mało nie został potrącony przez kierowcę audi, który wjechał w pieszych. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 32-latek nawet nie hamował, choć już z daleka powinien widzieć, że ma czerwone światło, a przez ulicę przechodzi duża grupa ludzi. Mężczyzna zatrzymał samochód dopiero kilkadziesiąt metrów za przejściem. Na pasach potrącił dwie osoby.
– Pozostali piesi mieli ogromne szczęście. Mogło ucierpieć znacznie więcej osób. Ten człowiek po prostu staranował ludzi – oceniają policjanci.
Mieszkaniec powiatu łukowskiego został zatrzymany. Okazało się, że ma 2,5 promila alkoholu w organizmie. Cały czas jest w policyjnym areszcie. Okazał się do tego stopnia upojony alkoholem, że jego przesłuchanie zaplanowano dopiero na środę. Wtedy też zapadnie decyzja o postawieniu zarzutów. Mundurowi będą również wnioskować o tymczasowe aresztowanie 32-latka.
Zarzuty wobec mężczyzny uzależnione są od opinii biegłych lekarzy, badających ofiary wypadku. W zdarzeniu ucierpiały kobiety w wieku 74 i 76 lat. Jedna z nich ma rany głowy, zaś druga złamania miednicy i żeber. Jeśli te obrażenia zostaną zakwalifikowane jako ciężki uszczerbek na zdrowiu, 32-latek będzie się musiał liczyć z karą nawet 12 lat więzienia. Jego sytuację pogarsza fakt, że prowadził pijany.
Kompletnie upojony alkoholem był również pasażer audi. Zdaniem mundurowych, nie pomoże on w wyjaśnieniu okoliczności wypadku. Miał bowiem 4 promile alkoholu w organizmie. Nie wie, co się z nim działo. Nie był w stanie sam dojść do radiowozu.
Ustalenie samego przebiegu zdarzenia nie będzie trudne. Kamery monitoringu zarejestrowały ludzi wchodzących na pasy. Uchwyciły również moment, w którym 32-latek wjeżdża w pieszych. Wstrząsające nagranie to jeden z głównych dowodów w sprawie.
>>>
"Ludzie chcieli go zlinczować". Policja i świadek o kierowcy, który staranował pieszych w Lublinie:
Wideo: TVN24/x-news