
Para emerytów o mało nie straciła 40 tys. zł. Dali się zwieść oszustom, działającym metodą „na policjanta”. Przed przelaniem pieniędzy powstrzymała ich jednak wysoka prowizja wymagana przez pocztę.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek w Lublinie. Do 83-latka zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Fałszywy agent poprosił o pomoc w zatrzymaniu przestępców. Na potrzeby akcji emeryt miał przekazać swoje oszczędności. Fałszywy agent zapewnił, że wszystkie pieniądze zostaną zwrócone zaraz po zatrzymaniu przestępców.
83-latek uwierzył w te zapewnienia i wraz z żoną zlikwidował lokatę bankową. Wypłacili 40 tys. zł i poszli na pocztę, by wysłać pieniądze przekazem.
– Na miejscu okazało się, że opłata za przekaz będzie wynosiła kilkaset złotych. To zniechęciło emerytów, którzy zaczęli dokładnie zastanawiać się nad okolicznościami sprawy – wyjaśnia kom. Kamil Gołębiowski, rzecznik KMP w Lublinie.
Po chwili namysłu małżonkowie przerwali połączenie z oszustami i zawiadomili policjantów. Mundurowi poszukują oszustów i po raz kolejny przypominają, że nigdy nie informują postronnych osób o swoich akcjach. Nie proszą też o przekazywanie pieniędzy. jsz
