Za dwa dni powinna dotrzeć do ukraińskiego Charkowa (od niedawna miasta partnerskiego Lublina) karetka kupiona przez lubelskich przedsiębiorców. To używany pojazd z Paryża.
– Nasze kontakty za granicą spowodowały, że udało się sprowadzić samochód w stanie idealnym. Jest to sześcioletni opel vivaro – mówi Zbigniew Michalak, prezes Lubelskiego Forum Pracodawców. – Koszt całkowity zamknął się w kwocie 60 tys. zł. Jest to kwota bardzo atrakcyjna. Jest nowa skrzynia biegów, nowe sprzęgło i nowy silnik.
– Jak usłyszeliśmy, że możemy zorganizować tę karetkę, natychmiast przystąpiliśmy do działania – opowiada Mirosława Gałan, kanclerz loży lubelskiej Business Centre Club. – Udało się. I będziemy pomagali dalej.
– Charków ciągle jest bombardowany i potrzebuje zarówno takiego sprzętu, jak również pomocy humanitarnej. Potrzebuje też solidarności, którą w Lublinie okazujemy. Otworzyliśmy w dwóch nowych hotelach kolejne miejsce dla uchodźców z Ukrainy – komentuje prezydent miasta Krzysztof Żuk.