Już kilkanaścioro dzieci od początku grudnia leżało w szpitalu przy ul. Chodźki z powodu wypadków na sztucznym lodowisku.
Sporo pacjentów po zabawach na lodzie ma też oddział pediatryczny szpitala przy al. Kraśnickiej. - To są zwykle krótkie pobyty - mówi dr Anna Klamut, ordynator pediatrii. - Dużo jest urazów spowodowanych niebezpiecznymi upadkami na tył głowy. Ostatnio była u nas pięciolatka. Zrobiliśmy jej tomografię komputerową. Na szczęście nie doszło do poważniejszych obrażeń.
- Jest tłok, szczególnie popołudniami oraz w weekendy - mówi stały bywalec lodowiska przy Globusie. - Większość łyżwiarzy przestrzega kultury jazdy. Jest też ochroniarz, który pilnuje wszystkiego. Nawet zwraca uwagę, jak ktoś za szybko jeździ.
Paweł Breś, kierownik lodowiska na Globusie mówi, że wypadków jest tyle co zwykle. Ani mniej, ani więcej. Dodaje, że grupy zorganizowane mają swoich opiekunów czuwających nad zachowaniem się dzieci na lodzie. - Oni pilnują, aby krzywda się nie stała - mówi. - Jak ktoś jest indywidualnie, musi sam się pilnować. Na miejscu jest ochrona, która dba o porządek na całym lodowisku.
Wszystkich nie uda się upilnować. Ostatnio mieliśmy poważny wypadek. Dziewczyna złamała nogę, bo kolega ją popchnął. Kierownik Bereś proponuje, aby każdy przed wejściem na taflę przeczytał sobie regulamin korzystania z lodowiska. Jest w nim mowa, jak się zachowywać na lodzie, aby całym i zdrowym wrócić do domu.
(step)
Tego nie rób
• urządzania wyścigów • skoków
• jazdy pod prąd
• z kijami hokejowymi i dużymi plecakami
• siedzenia na bandach
• ciągania się za ręce i szaliki
• podcinania • najeżdżania na innych
• zrywania nakryć głowy
• wożenia dzieci na ramionach itd.