Wartość roszczeń wpisanych do hipoteki Zakładów Tytoniowych w Lublinie rośnie z tygodnia na tydzień. Spółka ma długi m.in. wobec celników, ZUS, miasta i prywatnych wierzycieli.
Pierwsze posiedzenie w tej kwestii wyznaczono na 8 lipca.
Tymczasem tylko z jednej księgi wieczystej dotyczącej firmowych nieruchomości przy ul. Wrotkowskiej w Lublinie wynika, że ZTL ma coraz większe problemy. W ostatnim miesiącu hipoteka „wzbogaciła” się o ponad 80 tys. zł na rzecz prywatnej spółki. Do tego trzeba doliczyć 25 mln zł roszczeń Urzędu Celnego w Lublinie. ZTL ma ponad 600 tys. zł długu wobec lubelskiego Urzędu Miasta.
- Z uwagi na tajemnicę skarbową nie mogę komentować działań, jakie podejmujemy w tego rodzaju sprawach - kwituje Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina.
Do najnowszych zaległości można doliczyć trzy weksle na rzecz funduszu MS Globar Funding z Nowego Jorku. Każdy na 2 mln USD. Zobowiązania wobec Izby Celnej w Białej Podlaskiej sięgają ponad 8 mln zł. To głównie zaległości podatkowe. Czterech wpisów na kwotę 25 mln zł każdy dokonał również Urząd Celny w Lublinie. Dotyczą ewentualnych należności z tytułu akcyzy.
Firma musi rozliczyć się z fiskusem. Długi z tytułu zaległych podatków przekroczyły 4 mln zł. O pieniądze upomina się ZUS, chodzi o 230 tys. zł.
- Głównym błędem, który doprowadził do obecnej sytuacji była prywatyzacja - ocenia senator Grzegorz Czelej (PiS), który wielokrotnie publicznie zwracał uwagę na pogarszającą się kondycję ZTL. - Wybrano małą firmę spoza branży i bez doświadczenia. Obietnice nowego właściciela nie zostały spełnione. Teraz mamy konsekwencje.
ZTL zostały sprzedane w 2011 r. Francuska spółka Biosyntec kupiła od Skarbu Państwa 70 proc. akcji firmy za ok. 32 mln zł. Nowy właściciel obiecywał, że uruchomi w Lublinie produkcję innowacyjnych filtrów do papierosów. Skończyło się na obietnicach.