Michał Krawczyk zamierza przeprowadzić kontrolę poselską w Wodach Polskich. Chce wiedzieć, dlaczego jeszcze nie zaczęło się zapowiadane oczyszczanie Zalewu Zemborzyckiego.
Mowa jest o rewitalizacji, ale więcej mówi po prostu oczyszczenie Zalewu Zemborzyckiego. Taki plan ma Państwowe Przedsiębiorstwo Wodne Wody Polskie, które w 2018 roku przejęło zarząd nad akwenem od miasta Lublin. Rzecz w tym, że cała operacja jest cały czas na etapie planowania.
– Najpierw miało do tego dojść w 2022 roku, potem w 2023 r. i okazuje się, że tak się nie stanie. Nowy termin to rok 2024 – narzeka Michał Krawczyk, poseł KO.
Punktuje Wody Polskie przypominając zapewnienia sprzed lat, że zalew będzie oczyszczony.
O tym, że nie uda się w ty roku rozpocząć inwestycji już alarmowaliśmy. W trzecim kwartale tego roku miała rozpocząć się najważniejsza część przedsięwzięcia, czyli pogłębianie dna i oczyszczanie zalewu. Ale tak nie będzie, bo nie ma nawet decyzji środowiskowej dla przedsięwzięcia. A od tego dokumentu zależy wybór metody oczyszczania zalewu.
Zgodnie z pismami, jakie otrzymał Krawczyk, dopiero w tym roku Wody Polskie mają otrzymać decyzje na każdy z sześciu etapów prac.
Poseł zaznacza, że w oczyszczeniu zalewu nie chodzi wyłącznie o zrobienie z niego miejsca atrakcyjnego dla osób chcących wypocząć. Tu chodzi także o ochronę środowiska. – Ubiegłoroczny przykład z małżami – mówi polityk przypominając, że w sierpniu 2022 r. brzegi usłane były martwymi małżami. Strażacy i żołnierze zebrali ich kilka ton.
- Pisałem o tym do Wód Polskich i okazało się, że małże zabiła przyducha – mówi Krawczyk i dodaje, że co rok poziom wody w zalewie się obniża, a dno idzie do góry, a to grozi tym, że zaraz oprócz małży zaczną padać ryby. – Już teraz wędkarze mają wielkie obawy – zaznacza poseł.
Dlatego Krawczyk chce przeprowadzić kontrolę poselską w Wodach Polskich. Zamierza sprawdzić, jakie działania zostały podjęte. Chce też wiedzieć, ile rewitalizacja ma kosztować i czy są na to zapewnione pieniądze.
– Mam wielkie obawy, że tak nie jest i nigdy nie doczekamy się rewitalizacji Zalewu Zemborzyckiego – mówi poseł KO.
Kiedy pisaliśmy o zmianie terminów Wody Polskie tłumaczyły się właśnie oczekiwaniem na decyzje środowiskowe ze strony Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Oczyszczanie zalewu
Wody Polskie zaproponowały wykorzystanie specjalnych refulerów, co nie równałoby się z koniecznością jego osuszania. Jak czytamy w raporcie, oznacza to stosunkowo niewielkie negatywne oddziaływanie na środowisko i niższe koszty. Według szacunków prowadzone w ten sposób prace potrwałyby trzy lata. W przypadku opcji ze spuszczaniem wody, czas realizacji inwestycji byłby nawet cztery razy dłuższy. Autorzy koncepcji zaznaczają przy tym, że wybranie drugiego wariantu byłoby bardziej efektywne i lepiej wpłynęłoby na funkcjonowanie zbiornika w przyszłości. Ze względów ekonomicznych, ekologicznych i społecznych sugerują jednak pierwsze wyjście.
Oddzielne postępowanie w sprawie decyzji środowiskowej toczy się w związku z planami budowy 25-hektarowego tzw. zbiornika wstępnego w rejonie ul. Cienistej, który ma pełnić rolę swego rodzaju filtra i przejmować część osadów i zanieczyszczeń spływających Bystrzycą. Powstanie on jednak dopiero na końcowym etapie, po oczyszczeniu zalewu. Według dotychczasowych planów miałoby to nastąpić najwcześniej w połowie 2029 roku.