Rafał K. – pracownik Warsztatów Kultury usłyszał dziś zarzuty w sprawie szarpaniny ze strażnikami miejskimi. Policja zapowiada, że pociągnie do odpowiedzialności jeszcze kilku innych uczestników zajścia.
– Nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnia. Są one rozbieżne z wersją podawaną przez strażników - dodaje.
Do zdarzenia doszło w niedzielę nad ranem, po Nocy Kultury. Rafał K. miał szarpać się ze strażnikami na placu Litewskim. Mundurowi interweniowali, bo kilka osób weszło do fontanny. Policja sprawdziła nagrania z monitoringu.
– Potwierdzają one wersję strażników – dodaje Wójtowicz.
Zgodnie z tą relacją, mundurowi przedstawili się i poinformowali, że kąpiel w fontannie to wykroczenie.
Rafał K. stał obok fontanny. Miał namawiać przebywające w niej osoby, by nie rozmawiały ze strażnikami i odeszły. Doszło do przepychanki. Strażnicy mieli być szarpani, kiedy próbowali założyć Rafałowi K. kajdanki.
– On sam zachowywał się bardzo impulsywnie – dodaje Wójtowicz. – Biegał, skakał i machał rękami. Zapewne przyczynił się do tego alkohol.
Strażnicy miejscy wezwali policjantów. Rafał K. trafił na komisariat, gdzie przebadano go alkomatem. Miał 1,3 promila alkoholu.
Policjanci zapowiadają, że sprawa nie skończy się na Rafale K. Zarzuty ma usłyszeć jeszcze kilka innych osób.
Policyjne dochodzenie może potrwać jeszcze kilka tygodni. Mundurowi będą przesłuchiwać kolejnych świadków. Możliwe, że nagrania z kamer uda się wzbogacić również o dźwięk. To istotne, bo uczestnicy zajścia mieli również obrażać strażników.
Rafałowi K. grozi do 3 lat więzienia. Zarówno on sam, jak i jego pełnomocnik odmawiają komentarza. Nie wiadomo również, jakie kroki podejmą przełożeni Rafała K. z Warsztatów Kultury. Nie zapoznali się jeszcze z oficjalnymi zarzutami wobec swojego pracownika.