Młode małżeństwo z Lublina podczas snu zatruło się czadem, inaczej tlenkiem węgla, wydobywającym się z piecyka gazowego. Kobieta była we wczesnej ciąży. Dorośli i płód przeżyli. Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę. Młodzi ludzi przyjechali z wypoczynku w Zakopanem. Zmęczeni podróżą położyli się spać. Nie czuli czadu ulatniającego się z piecyka gazowego. Przed niechybną śmiercią uratowała ich matka mężczyzny, która zadzwoniła, aby dowiedzieć się, jak minęła podróż. – W stanie ciężkim zostali przyjęci do szpitala – mówi Hanna Lewandowska-Stanek, ordynator oddziału toksykologii Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala im. Jana Bożego w Lublinie, na którym leży małżeństwo. – Byli przytomni, ale mieli silne bóle głowy i wymioty. Zatruć tlenkiem węgla, w tym śmiertelnych, jest bardzo dużo.
Grzegorz Krawczyński naczelnik Wydziału Kontrolno-Rozpoznawczego Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Lublinie uczula wszystkich, aby dbali o konserwację przewodów w piecykach i piecach oraz przewodów wentylacyjnych. – Nie każdy piecyk gazowy pasuje też do każdego mieszkania, dlatego zakupu i instalacji trzeba dokonywać pod okiem fachowca – mówi. – Piecyki gazowe trzeba użytkować zgodnie z instrukcją. Gromadzeniu się bezwonnego czadu w pomieszczeniach sprzyjają często szczelne okna, które chętnie instalujemy w mieszkaniach. Nie przepuszczają powietrza z zewnątrz.