Dźgał ją widelcem, a gdy wyciągnął nóż, zdesperowana kobieta wyskoczyła z okna na drugim piętrze. Oskarżonemu groziło nawet dożywocie, ale „sąd zmienił nieco opis czynu”.
Tchasibo S. w listopadzie 2022 roku wpadł w furię, po tym jak zastał swoją partnerkę z innym mężczyzną.
Najpierw zaatakował rzekomego konkurenta, ten jednak zdołał uciec. W o wiele gorszej sytuacji znalazła się dziewczyna 27-letniego Zimbabwejczyka. Gdy próbowała uniknąć konfrontacji, ten wciągnął ją do mieszkania i zamknął drzwi na klucz. Dramat rozegrał się w jednej z kamienic przy ulicy Narutowicza w Lublinie.
Jak relacjonuje sąd, najpierw uderzał ją w głowę butelką, następnie dźgał widelcem, a gdy wyciągnął nóż, zdesperowana kobieta wyskoczyła przez okno z drugiego piętra. W ten sposób wyzwoliła się od swojego oprawcy, ale w wyniku upadku doznała licznych obrażeń, w tym złamań.
„Nie miałam wątpliwości, że będzie chciał mnie dźgnąć” – mówiła poszkodowana.
Początkowo Tchasibo S. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Groziło mu nawet dożywocie. Oskarżony jednak od samego początku nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów. Twierdził, że jego intencją nie było zamordowanie dziewczyny, a podchodząc do niej, chciał ją jedynie odciągnąć od okna.
Po rozpatrzeniu sprawy Sąd Okręgowy w Lublinie zmienił decyzję.
– Sąd zmienił nieco opis czynu, odchodząc od zarzutu, który w akcie oskarżenia postawił prokurator. Sąd nie przyjął, że oskarżony miał zamiar pozbawić życia pokrzywdzoną. Sąd stoi na stanowisku, że najdalej idącym zamiarem oskarżonego było dokonanie uszczerbku na jej ciele – mówił sędzia Piotr Łaguna podczas ogłoszenia wyroku.
Tchasibo S. ostatecznie został skazany na cztery lata więzienia. Poszkodowanej musi zapłacić również nawiązkę w wysokości 10 tysięcy złotych. Na poczet kary sąd zaliczył mu dwuletni pobyt w areszcie.