Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Wczoraj Sąd Wojskowy w Lublinie tymczasowo aresztował 20-letniego żołnierza, który w piątek nieszczęśliwie postrzelił swojego kolegę. Prokuratura postawiła mu zarzut nieostrożnego obchodzenia się z bronią i spowodowania ciężkich uszkodzeń ciała.
Do wypadku doszło w jednostce na Majdanku. Obydwaj żołnierze po pełnionej warcie udali się do budynku wartowni. W pokoju jeden z nich bawił się pistoletem maszynowym. Padł przypadkowy strzał. Kula ugodziła 26-letniego żołnierza w oko i utkwiła w barku, uszkadzając przy tym kręgosłup. Świadkiem wypadku był jeszcze inny żołnierz. Poszkodowany był przez cały czas przytomny. W karetce opowiedział lekarzom o przebiegu zajścia. Przeszedł skomplikowane operacje. – Jego stan jest ciężki – powiedział prof. Andrzej Nestorowicz, ordynator Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK nr 4 w Lublinie. – Zagrożone jest jego życie. Niewykluczone, że czekają go kolejne operacje.
Obydwaj żołnierze są w jednostce od czerwca ubiegłego roku.
Obydwaj żołnierze są w jednostce od czerwca ubiegłego roku.
