31-letni st. kapral Andrzej Filipek z lubelskiej 3. Brygady Zmechanizowanej nie żyje. Zostawił żonę i dwójkę dzieci. Trzej inni żołnierze są ciężko ranni.
W wybuchu ucierpieli trzej pozostali członkowie patrolu. Jeden z nich to kolega z jednostki zabitego. Jest ciężko ranny. Podczas wybuchu stracił rękę. Ranni żołnierze zostali przewiezieni do szpitala w bazie Echo, gdzie stacjonują polscy żołnierze.
Rodziny wojskowych zostały poinformowane o wypadku dziś ok. godz. 10.30. Z naszych informacji wynika, że do żony i dzieci zabitego żołnierza udał się zastępca dowódcy 3. Brygady płk. Sławomir Wierzbieniec.
Minister obrony narodowej Aleksander Szczygło stwierdził, że atak na polskich żołnierzy prawdopodobnie nie był przypadkiem. Natychmiast po zamachu z bazy wystartowały śmigłowce bojowe. Rozpoczęła się ewakuacja rannych i pogoń za terrorystami.
St. kapral Filipek uczestniczył w zagranicznej misji wojskowej po raz szósty. Poprzednio był w Iraku w ramach 7. zmiany, na przełomie 2006 i 2007 roku.
Zabity żołnierz to 22. śmiertelna ofiara misji w Iraku. 3 października, podczas zamachu na ambasadora Polski w Iraku Edwarda Pietrzyka, zginął oficer BOR Bartosz Orzechowski z Zamościa.
W Iraku przebywa obecnie dziewiąta zmiana polskiego kontyngentu. Liczy około 900 żołnierzy. Kontyngent wyleciał do Iraku w lipcu. Żołnierze wrócą do kraju w styczniu 2008. Z Trzeciej Brygady Zmechanizowanej w Lublinie w Iraku służy około 50 żołnierzy. (MB)