![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Dariusz Szustek i Piotr Płudowski, czyli były i obecny burmistrz Łukowa](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2019/2019-12/0ee6e5b39ceac6728e6195034c8fc125_std_crd_830.jpg)
Łukowscy radni spierają się o rosnące zatrudnienie w magistracie. Jedni uważają, że obecny burmistrz zatrudnił więcej urzędników. Drudzy są zdania, że poprzednik był bardziej rozrzutny w tej kwestii.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Najpierw o kwestię zatrudnienia zapytali urząd radni Leonard Baranowski i Robert Dołęga z PiS. W odpowiedzi uzyskali informację, że 30 listopada 2018 r. w łukowskim magistracie pracowało 119 osób, a w połowie listopada tego roku 123. Nowy burmistrz Piotr Płudowski (KWW Alternatywa dla Łukowa) od momentu objęcia władzy, zatrudnił 13 pracowników. To m.in. zastępca burmistrza i pięć osób na zastępstwa w związku z długotrwałą nieobecnością innych urzędników (np. z racji na urlopy rodzicielskie).
Ze swoim pytaniem wystąpił też do urzędu radny Łukasz Bober (KWW Alternatywa dla Łukowa).Tyle, że jego interesowało zatrudnienie za poprzednika Dariusza Szustka (PiS). Z odpowiedzi wynika, że poprzedni burmistrz zatrudniał głównie na stanowiska „pomocy administracyjnej”. Wyglądało to tak: w 2010 r. zatrudnił 1 osobę, 2011 – 7, 2012 – 6, 2013 – 6, 2014 – 7, 2015 –9, 2016 – 13 osób, 2017 – 15 osób (w tym 2 na zastępstwo), 2018 – 19 (w tym 2 na zastępstwo).
– Jak widać z danych, praktyka bezkonkursowego zatrudniania, bez publikacji informacji w Biuletynie Informacji Publicznej, miała miejsce częściej niż konkursy na stanowiska urzędnicze – zwraca uwagę radny Bober. – Za obecnego burmistrza nikt nie został zatrudniony w charakterze pomocy administracyjnej – podkreśla.
Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł się były burmistrz, a obecnie starosta łukowski Dariusz Szustek.
– Nigdy nie zatrudniłem kogoś, kto byłby zbędny. Poza tym, niektóre etaty pozostały nieobsadzone, gdyż urząd funkcjonował prawidłowo. Gdy była taka potrzeba to w samej oświacie zmniejszyliśmy zatrudnienie o 20 osób. Jeżeli w kasie brakuje pieniędzy to się szuka oszczędności zamiast generować koszty – tłumaczy Szustek.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)