Kim jest lider zespołu Ich Troje można się przekonać oglądając film „Gwiazdor”. Kim byłby, gdyby nie doceniła go gwiazda telewizji, Nina Terentiew? Kim byłby, gdyby wychował się w dostatniej, mieszczańskiej rodzinie?
A kim będą dzieci, które wychowują się w biedzie i niedostatku rodzicielskiej miłości?
– Nasza odpowiedź jest raczej twierdząca, chociaż z pewnymi zastrzeżeniami – zauważa Tomasz Polkowski, prezes Towarzystwa Nasz Dom, które promuje rozwój pozainstytucjonalnych form opieki nad sierotami społecznymi.
Przeciętny dom dziecka otacza opieką około 50 dzieci. Pracuje tam kilkunastu wychowawców i kilkunastoosobowa grupa obsługi. Jeden „wychowanek” ma do czynienia w ciągu tygodnia z około pięcioma wychowawcami, ponieważ pracują w systemie dyżurowym i odpowiadają za grupę, a nie poszczególne dzieci. Po kolacji można pooglądać telewizję w świetlicy, a potem cisza nocna. Tak mija dzień za dniem. Najbardziej znienawidzone są niedziele, bo niektóre dzieci wyjeżdżają do rodzin, a reszta
cierpi z nudy i samotności.
Na adopcję największe szanse mają noworodki, a prawie co tydzień w Sądzie Rejonowym w Lublinie jakaś matka zrzeka się dziecka. W ubiegłym roku było 232 takich niemowlaków. Do rodzin zastępczych trafiło 48 dzieci.
100 razy łatwiej orzekać w sprawach karnych
Nigdy na zapomnę mojej pierwszej sprawy rodzinnej. To była młoda, niespełna dwudziestoletnia kobieta. Pracowała w agencjach towarzyskich. Przychodziła do sądu z trzyletnim dzieckiem. Chłopiec zachowywał się jak dzikie zwierzątko. Trudno jest podjąć decyzję o pozbawieniu matki praw rodzicielskich, ale czas pokazał, że było to dobre rozwiązanie. Chłopiec trafił do adopcji i wszyscy są zadowoleni.
Starsze dzieci nie mają zazwyczaj takiego szczęścia, ale zdarzają się i takie zakończenia dziecięcych tragedii. Sędzia Frączkiewicz wspomina sprawę, przy której
cały sąd płakał.
Babcia wybrała dla wnuka rodzinę francuską, ze szlacheckim rodowodem, pięknym i bogato wyposażonym domem z widokiem na morze. Chłopiec, którego matka w tym czasie piła na umór, a babcia szykowała się do grobu, nie musiał już obawiać się, że trafi pod opiekę instytucji. Wielkie wzruszenie sądu wywołała także sprawa, którą można by określić jako
nawrócenie matki marnotrawnej.
W ubiegłym roku Sąd Rejonowy przywrócił prawa rodzicom 42 dzieci. Ile z nich ma szansę zrobić karierę na miarę Michała Wiśniewskiego? Ilu wychowanków różnych instytucji opiekuńczych założy troskliwe rodziny, inne niż te, z których pochodzą? Ile z nich będzie miotać się przez życie, jak jesienne liście na wietrze?