Kibice od lat pasjonują się trickami Ronaldinho, Zinedine Zidane czy Zlatana Ibrahimovicia. Tymczasem w Lublinie jest człowiek, który z piłką potrafi wyczyniać większe cuda, niż wszystkie największe gwiazdy futbolu razem wzięte. Łukasz Juchniewicz, członek Zina Freestyle, to jeden z najlepszych specjalistów od piłkarskich sztuczek w Polsce.
– Ściąganie koszulki z piłką umieszczoną na karku? To nie jest trudne i przy odpowiednim treningu, może nauczyć się tego prawie każdy. Najważniejsze, aby utrzymać piłkę w jednym miejscu, a reszta już pójdzie sama – tłumaczy Łukasz Juchniewicz.
Spotkanie z Zinedinem
Czym właściwie jest freestyle futbol? – To młoda dyscyplina sportowa, która polega na wykonywaniu różnych sztuczek z piłką. Jej prekursorem był Argentyńczyk Diego Maradona, który jako pierwszy wykonał trick dookoła świata. Na początku uczyliśmy się tego sportu od gwiazd normalnej piłki nożnej.
Ronaldinho czy Zlatan Ibrahimović umieszczali swoje filmy w sieci, a później wszyscy staraliśmy się ich naśladować. Dobrze pamiętam te godziny spędzone na asfaltowych boiskach, podczas których uczyłem się pierwszych zagrań – wspomina 24-latek, który kopał już piłkę m.in. z Zinedinem Zidanem.
Słynny Francuz cztery lata temu przyjechał do Poznania na półfinał Danone Cup. – To mój idol, dlatego strasznie denerwowałem się przed tym występem. Na stadionie Lecha było wtedy 16 000 kibiców. Zidane pokazał kilka tricków, a ja dodałem swój kilkuminutowy pokaz. Zebrałem spore owacje.
Nie żałuję przestawienia
Juchniewicz swoją przygodę z futbolem rozpoczynał od zielonych boisk. Początki kariery to rodzinny Świdnik, gdzie reprezentował barwy m.in. Świdniczanki czy Avii. Później przeprowadził się do Lublina i występował m.in. w Wieniawie, Lubliniance czy BKS. Ostatnim większym klubem w jego karierze był POM Iskra Piotrowice.
– Miałem szanse na transfer do trzecioligowej Avii Świdnik, ale obie strony się nie dogadały. Właśnie wtedy postanowiłem przestawić się na freestyle futbol – tłumaczy i od razu dodaje, że nie żałuje swojego wyboru. – Uwielbiam kontakt z publicznością. Freestyle futbol pozwala mi realizować swoje marzenia.
Na czole
Talent Łukasza Juchniewicza szybko wzbudził uznanie wśród specjalistów od freestyle futbolu. – Zaczynałem od prostego tricku dookoła świata. Polega on na przełożeniu nogi wokół piłki. Zacząłem szukać w internecie inspiracji do nowych sztuczek. Mając już pewne umiejętności, zdecydowałem się wystąpić w mistrzostwach województwa lubelskiego w Łęcznej. Zająłem tam trzecie miejsce i zakwalifikowałem się do turnieju ogólnopolskiego – opowiada Łukasz.
Przełomowym momentem w jego karierze było zaangażowanie przez Zina Freestyle. – Wspólnie z Rafałem Jakiemczukiem i Łukaszem Bajko występujemy w całej Polsce. Nasze spektakle zawsze są starannie przygotowywane. Każdy z nas ma jakiś popisowy trick. Rafał potrafi utrzymać trzy piłki na plecach. Z kolei ja stawiam sobie na czole butelkę, a na niej umieszczam piłkę. Znakomicie czujemy się w swoim gronie. Łączy nas pasja i początkowo robiliśmy to tylko dla własnej frajdy. Później pojawiły się pierwsze pieniądze. Wyżyć z tego jednak nie da się, ale to przecież nie jest najważniejsze.
Mam talent ale nie chcę do \"Mam talent”
– Z wieloma muzykami spotykamy się na różnego rodzaju imprezach sportowych. Dwa lata temu występowaliśmy w Amber Cup w Słupsku. Graliśmy w jednej drużynie wspólnie z Liberem i Doniu. Wprawdzie to była tylko zabawa, ale przyjemnie było rywalizować z Mateuszem Borkiem, Łukaszem Trałką czy Mirosławem Szymkowiakiem – wspomina Juchniewicz.
Juchniewicz nigdy nie zabiegał o wielką popularność. Ze swoimi umiejętnościami z pewnością zakwalifikowałby się do "Mam Talent” czy innych telewizyjnych show pokazujących niekonwencjonalne umiejętności. – Tam trzeba robić wszystko na szybkość i ilość. Ja stawiam na jakość. Każdy trick należy odpowiednio przygotować i stworzyć dla niego odpowiedni klimat. Nie chcę niczego przyspieszać.
Panowanie nad piłką
Największym grzechem polskich piłkarzy w opinii Łukasza Juchniewicza jest brak odpowiedniej techniki. Tymczasem członkowie Zina Freestyle są najlepszym zaprzeczeniem tej tezy. – Kilkukrotnie byłem zapraszany na zajęcia z młodzieżą, aby pokazać jej kilka zwodów. Uważam, że trenerzy pracujący z dziećmi powinni wprowadzać elementy freestyle futbolu do codziennego treningu. Taka zabawa uczy panowania nad piłką. Nie bez powodu prekursorem tej dyscypliny jest przecież Diego Maradona.