Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

28 lutego 2016 r.
7:56

Nasi Cichociemni w pierwszym zrzucie

0 0 A A
Zdjęcia i materiały z wystawy poświęconej Cichociemnym, którą można oglądać w Młodzieżowym Domu Kultury nr 2 w Lublinie (fot. Maciej Kaczanowski)
Zdjęcia i materiały z wystawy poświęconej Cichociemnym, którą można oglądać w Młodzieżowym Domu Kultury nr 2 w Lublinie (fot. Maciej Kaczanowski)

Stanisław Krzymowski i Czesław Raczkowski: te nazwiska powinien znać każdy, kto interesuje się historią II wojny światowej. To „nasi” Cichociemni. Pierwszy pochodzi z Wąwolnicy, drugi urodził się pod Krasnymstawem. Obydwaj - dokładnie 75 lat temu - wylądowali na spadochronach w okupowanej Polsce. Mieli ze sobą pocztę, pieniądze, radiostacje i broń dla polskiego ruchu oporu. Byli pierwszymi Cichociemnymi zrzuconymi nad okupowanym krajem, ale ogółem z Lubelszczyzny pochodzi dziesięciu Cichociemnych.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Ten lot przeszedł do historii. Nocą z 15 na 16 lutego 1941 roku przeprowadzono operację wojskową „Adolphus” (nazwa nawiązywała do piosenki kabaretowej, która szydziła z Adolfa Hitlera). Bombowiec Whitley pod dowództwem kapitana F. Keasta wystartował z lotniska Stradishall w Wielkiej Brytanii i najkrótszą trasą nad Niemcami zmierzał na zrzutowisko wyznaczone na południe od Włoszczowej.

Na pokładzie znajdował się Stanisław Krzymowski „Kostka” (dowódca ekipy), Józef Zabielski „Żbik” i kurier MSW, bombardier Czesław Raczkowski „Orkan”, „Włodek”. Mieli ze sobą pocztę, pieniądze, radiostacje i broń dla oddziałów AK. Samolot nie dotarł nad wyznaczony cel. Pomylili trasę. Zrzut przeprowadzono na polach wsi Dębowiec koło Skoczowa, na terenie włączonym do III Rzeszy. Po wielu perypetiach zrzuceni żołnierze dotarli do Warszawy.

Był to pierwszy, nowatorski zrzut spadochroniarzy specjalnie szkolonych w Wielkiej Brytanii.

W rekrutacji prowadzonej od lata 1940 do jesieni 1943 roku do służby w roli Cichociemnych zgłosiło się 2413 oficerów i podoficerów Polskich Sił Zbrojnych. Przeszkolono 606 osób, a do przerzutu zakwalifikowano łącznie 579 żołnierzy i kurierów

Lot w nieznane

- Wprawdzie alianci dokonywali wcześniej podobnych akcji między innymi we Francji, ale wtedy żołnierze-dywersanci mieli konkretne zadanie do wykonania - wyjaśnia Sławomir Snopek z Wąwolnicy, pasjonat historii i znawca Cichociemnych. - Po jego wykonaniu mieli przygotowany plan ewakuacji. W przypadku „naszych” Cichociemnych był to lot w nieznane. Nawet nie wiadomo było do końca, pod jakim kątem powinno przebiegać ich szkolenie, bo nikt nie wiedział dokładnie, jakie były wtedy realia w okupowanej Polsce. Informacje o sposobach poprawy organizacji zrzutów były wysyłane cały czas przez ZWZ do Anglii. Swoje uwagi na ten temat przekazał też do Komendy Głównej ZWZ sam Krzymowski, jako dowódca pierwszej misji.
Józef Zabielski dotarł drogą lądową do Anglii w październiku 1942 roku i był instruktorem na kursach dla kolejnych Cichociemnych.

Cichociemni dostarczyli nie tylko pieniądze i broń, ale również rozkazy od dowództwa. Zajęli się także szkoleniem. Na przybyszy z Anglii patrzono z szacunkiem. Cieszyli się oni ogromnym autorytetem. Nic dziwnego, byli świetnie wyszkoleni. I to w różnych dziedzinach. Wśród nich byli nie tylko specjaliści od dywersji, kamuflażu czy radiostacji; byli również instruktorzy od broni pancernej, którzy mogli być przydatni w czasie powszechnego powstania, na które po cichu liczono.

Od 15 lutego 1941 roku do 26 grudnia 1944 roku zorganizowano 82 loty, w czasie których przerzucono do Polski 316 Cichociemnych.

Janusz Zabielski, Sławomir Snopek i Jerzy Mamica, który znał osobiście majora Stanisława Krzymowskiego na spotkaniu z okazji uroczystych obchodów 75. rocznicy pierwszego zrzutu cichociemnych (fot. Stefan Glądys)

Książka

Historię i losy Cichociemnych od kilkudziesięciu lat śledzi Sławomir Snopek, z zawodu inżynier BHP, z zamiłowania pasjonat historii.

- Pochodzę z rodziny, która w szeregach AK walczyła o niepodległość - mówi pan Sławomir.
On sam też służył w wojsku: w elitarnej jednostce Czerwonych Beretów, był spadochroniarzem. Kiedy w ręce wpadła mu książka o Cichociemnych, zorientował się, że jeden z nich pochodzi z Wąwolnicy.

- Na wszelki wypadek sprawdziłem jeszcze w archiwum parafialnym, czy to na pewno ta Wąwolnica - opowiada. - Okazało się, że tak.

I przez kolejne lata, aż do dzisiaj interesuje się tym tematem. Postanowił też odszukać rodzinę „naszych” Cichociemnych.

91 Cichociemnych walczyło w Powstaniu Warszawskim. Poległo 18 z nich

Spotkania

W Wąwolnicy nazwiska Krzymowskiego nikt nie kojarzył.

Jego ojciec był pisarzem gminnym i często się przeprowadzali. Po wielu latach Snopkowi udało się jednak odnaleźć i córkę Krzymowskiego, i jego drugą żonę. Pierwsza - jak się okazało - mieszkała w Warszawie, druga w Montrealu. Obie wcześniej nie znały się. Dzięki panu Sławkowi obie panie nawiązały ze sobą kontakt. Niestety, córka Krzymowskiego zmarła w tym roku.
Pan Sławomir, 13 lutego wziął udział w uroczystych obchodach 75-lecia pamiętnego zrzutu koło Skoczowa. W trakcie uroczystości poznał syna rtm. Józefa Zabielskiego, który skakał w pierwszej misji razem z majorem Krzymowskim i bomb. Czesławem Raczkowskim.

Dwóch Cichociemnych było internowanych w stanie wojennym.

(fot. Maciej Kaczanowski)

Jak film

Życiorys Stanisława Krzymowskiego mógłby być fabułą filmu. Mając 16 lat wstąpił do legionów. Zmienił nazwisko na Jastrzębski i dodał sobie trochę miesięcy, bo oficjalnie był za młody do wojska. Nazwisko zmienił także z tego powodu, żeby później nie było ewentualnej represji ze strony carskiej Rosji na jego rodzinie. Wcześniej zetknął się ze skautingiem. W czasie wojny prowadził pod innym nazwiskiem m.in. szkolenia pożarnicze, które opłacali... Niemcy.

- Ciągle gdzieś uciekał - dodaje Sławomir Snopek. - Najpierw w szkole. Potem przed Niemcami, ubekami, NKWD. Ciekawe jest również to, że do legionów wstąpił 15 lutego 1916 roku. I dokładnie w ten sam dzień, tylko że 25 lat później wyruszył w swój pierwszy lot Cichociemnego.

Wystawa

Wystawę poświęconą Cichociemnym” można oglądać w Młodzieżowym Domu Kultury nr 2 w Lublinie.

- Myślę, że pamięć o tych bohaterskich żołnierzach będzie zawsze żywa - mówi Benon Bujkowski, dyrektor placówki. - Przez lata byli zapomniani, a dokonali rzeczy naprawdę niezwykłych.
Czesław Raczkowski

ps. „Janek”, „Orkan”, „Włodek”

Urodził się 1 stycznia 1917 roku we wsi Małochwiej k. Krasnegostawu. Jego rodzice prowadzili w Krasnymstawie niewielki sklep z artykułami szewskimi, kaletniczymi i krawieckimi. Tu też ukończył gimnazjum i liceum. Do 1939 r. studiował na Politechnice Lwowskiej. Po wybuchu wojny włączył się w tworzenie struktur konspiracyjnych. Był współzałożycielem Rewolucyjnego Związku Niepodległości i Wolności.

W marcu 1940 roku udało mu się dostać do Rumunii. Stamtąd, przez Split, z grupą przyjaciół dotarł do Marsylii. Po upadku Francji przedostał się do Anglii. Po kilku tygodniach pobytu zgłosił chęć powrotu do walki konspiracyjnej w kraju. Został skierowany na kurs spadochronowy i rozpoczął przygotowania do przerzutu powietrznego do Polski.

Raczkowski był pierwszym kurierem, który dotarł do Polski drogą powietrzną. Leciał jako zaufany człowiek ministra spraw wewnętrznych Stanisława Kota (stąd potoczna nazwa kurierów - „kociaki”).

Został aresztowany przez Niemców 19 lutego 1941 roku podczas przekroczenia granicy z Generalnym Gubernatorstwem i osadzony w więzieniu w Wadowicach jako przemytnik. Niemcy na szczęście nie rozpoznali w nim dywersanta, a za nielegalną próbę przekroczenia granicy skazali na trzy miesiące aresztu i karę grzywny. Z więzienia udało się go jednak wykupić. Dotarł do Warszawy. Tam złożył radiostację, którą utracili podczas zrzutu i nawiązał łączność z rządem w Londynie.

8 grudnia 1941 roku został wysłany z powrotem do Londynu. Został aresztowany w Budapeszcie przez gestapo. Podjął próbę samobójczą zażywając truciznę. Udając obłąkanie uniknął dalszych tortur i trafił do więzienia w Pradze, potem do więzienia przy al. Szucha, a następnie na Pawiak. W marcu 1944 roku przewieziono go do obozu koncentracyjnego Gross Rosen. Wiosną 1945, w czasie ewakuacji obozu, zbiegł i dotarł do wojsk amerykańskich.

W 1953 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie pozostał do śmierci. Miał troje dzieci.

Stanisław Krzymowski

Urodził się 13 listopada 1899 roku w Wąwolnicy. Uczył się w gimnazjum w Lublinie (przy ul. Narutowicza, gdzie dziś mieści się Wydział Psychologii i Pedagogiki UMCS), maturę zdał w lubelskim Staszicu.

W 1927 roku ukończył szkołę pilotów w Bydgoszczy i został przydzielony do 4 Pułku Lotniczego w Toruniu. W latach 1933-1935 był dowódcą 43 Eskadry Towarzyszącej. We wrześniu ‚39 służył w eskadrze zapasowej 3 Pułku Lotniczego.

20 września przekroczył granicę polsko-węgierską i w październiku był już w Polskich Siłach Powietrznych w Lyonie. Po klęsce Francji, w czerwcu 1940 roku dostał się do Wielkiej Brytanii, tam został przydzielony do Centrum Wyszkolenia Lotnictwa w Blackpool.

Był pierwszym cichociemnym, otrzymał Znak Spadochronowy nr 0001 i Bojowy Znak Spadochronowy. Odebrał je dopiero w listopadzie 1946 roku w Londynie.

Po rozwiązaniu Armii Krajowej pozostał w konspiracji. W kwietniu 1945 roku został aresztowany w Łodzi przez NKWD. Skazano go na 7 lat więzienia. Na mocy amnestii wyrok zmniejszono do 2 lat, a w grudniu 1945 r. jego wykonanie zawieszono na 2 lata. Został ponownie aresztowany w styczniu 1946 i osadzony w więzieniu w Kielcach, skąd zbiegł. Pod fałszywym nazwiskiem podjął pracę w Szczecinie, po czym uciekł do Wielkiej Brytanii; stamtąd wyemigrował do Kanady, gdzie pracował jako salowy w szpitalu i pracownik fizyczny w magazynie. Po ukończeniu kursu pielęgniarskiego prowadził pensjonat dla emerytów.

Zmarł w Montrealu 7 sierpnia 1969 roku i został tam pochowany w alei zasłużonych na Cmentarzu Weteranów. 

(fot. Maciej Kaczanowski)

CICHOCIEMNI

W okupowanej Polsce Cichociemni wchodzili w skład kierownictwa KG AK, byli żołnierzami Wachlarza, Związku Odwetu, Kedywu, zajmowali się szkoleniem, wywiadem, walczyli w oddziałach partyzanckich, uczestniczyli w sabotażu i działaniach dywersyjnych we wszystkich okręgach.
Do najbardziej znanych Cichociemnych przerzuconych do Polski należeli gen. Leopold Okulicki, ostatni Komendant Główny AK, płk. Kazimierz Iranek-Osmecki, szef Oddziału II KG AK, Jan Piwnik „Ponury”, legendarny dowódca partyzancki z Gór Świętokrzyskich, mjr Bolesław Kontrym „Żmudzin”, stojący na czele Centrali Służby Śledczej Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa, czy też ppor. Hieronim Dekutowski „Zapora” dowódca oddziałów AK na Lubelszczyźnie.
Rok 2016 - decyzją Sejmu - został uznany Rokiem Cichociemnych. W lutym odbyło się m.in. uroczyste spotkanie w miejscu pierwszego zrzutu oraz koncert w warszawskiej filharmonii. W maju na Ursynowie odbędzie się Piknik Cichociemnych. Jak co roku wezmą w nim udział żołnierze GROM-u, którzy przejęli tradycje legendarnych skoczków.

Pozostałe informacje

Sygnatariusze listu intencyjnego. Intencją jest odbudowa polskich zdolności do produkcji materiałów wybuchowych, w tym prochów strzelniczych
zbrojenia

Polska potrzebuje własnego prochu do amunicji. Pomoże Grupa Azoty

Grupa Azoty będzie współpracowała z Polską Grupą Zbrojeniową, Mesko oraz Agencją Rozwoju Przemysłu. Celem jest rozwój bazy surowcowej i zdolności do produkcji polskiej amunicji. Docelowo chodzi o budowę fabryki nitrocelulozy.

U zbiegu ulicy Nałęczowskiej i alei Kraśnickiej może stanąć 70-metrowy wieżowiec

Ma być najwyższym wieżowcem w Lublinie. Będą negocjacje z inwestorem

U zbiegu Nałęczowskiej i Kraśnickiej może stanąć 70-metrowa wieża - najwyższy budynek mieszkalny na Lubelszczyźnie. Żeby go postawić konieczne będą zmiany planistyczne, bo tak wysokie obiekty w tym miejscu Lublina nie były przewidziane. Co miasto chce uzyskać za ewentualną zgodę? Lista życzeń jest długa.

Torby, na które czekają organizatorzy akcji nie muszą być nowe, ale powinny być w dobrym stanie. Najmilej widziane są te duże, ale tak naprawdę także mniejsze również się przydadzą
Zamość

Wędrujące, używane torby na prezenty. Masz na zbyciu? Oddaj

Z ciekawą inicjatywą wyszła Zamojska Akademia Kultury. Zachęca mieszkańców do przekazywania używanych, ale jeszcze w dobrym stanie toreb na prezenty. Będą w nie pakowane upominki dla potrzebujących.

Powiat puławski ma już projekt budżetu na przyszły rok. Na inwestycje tym razem przeznaczy 37 mln zł, z czego lwia część trafi na drogi oraz dokończenie siedziby puławskiej PSP
Puławy
galeria

Nowy budżet mniejszy od starego. Połowa wydatków trafi na oświatę

Radni powiatu puławskiego otrzymali już projekt budżetu na 2025 rok. Przyszłoroczne dochody mają spaść z ponad 250 do niecałych 240 mln zł. Cięcie czekają również wydatki, zwłaszcza te na inwestycje. Najwięcej pieniędzy pochłonie oświata i wychowanie.

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”
galeria

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”

Dzisiaj obchodzimy Dzień Pracownika Socjalnego. To okazja do uhonorowania najbardziej zasłużonych oraz podjęcia dyskusji o zmianach, których potrzebują osoby wykonujące ten zawód.

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne
zdrowie

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne

Kilka tysięcy mieszkańców prawobrzeżnej części gminy wiejskiej Puławy obecnie pozbawiona jest wody pitnej z wodociągu. Sanepid potwierdza skażenie na ujęciu w Gołębiu, które zaopatruje sześć miejscowości. Samorząd udostępnia mieszkańcom wodę w butelkach.

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina
Lublin
galeria

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina

Na ścianie budynku przy ul. Targowej w Lublinie powstała mozaika „Warunek cudu”. Dzieło autorstwa Ingi Levi nawiązuje do żydowskiego dziedzictwa tej części miasta, przypominając o historycznym znaczeniu ulicy dla społeczności żydowskiej.

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec
wypadek

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec

Do tego nieszczęśliwego wypadku doszło wczoraj w Trzebieszowie Pierwsyzm w powiecie łukowskim. 37-letni rolnik obsługiwał rozdrabniacz słomy. W pewnym momencie znalazł się zbyt blisko podajnika. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Edyta Majdzińska najprawdopodobniej będzie dalej prowadzić MKS FunFloor Lubin

Edyta Majdzińska (MKS FunFloor Lublin): Wierzę w kierunek mojej pracy i wierzę w ten zespół

Przedwczesne odpadnięcie z europejskich pucharów najprawdopodobniej nie wywoła burzy w MKS FunFloor. Wydaje się, że Edyta Majdzińska przetrwa ten okres niepokoju.

Kilka lat temu kino Bajka było popularnym miejscem spotkań studentów. Jak jest teraz - zapytaliśmy jego właściciela
magazyn
galeria

Jak radzi sobie lubelskie kino Bajka? "Nie wiem czy przetrwamy"

Po zakończeniu pandemii koronawirusa właściciele kin zauważają zmiany w preferencjach widzów dotyczących sposobu oglądania filmów. Czy mieszkańcy Lublina chętnie odwiedzają lokalne kina? Jak właściciele radzą sobie w nowej rzeczywistości? O sytuacji kina „Bajka” w Lublinie opowiedział nam Waldemar Niedźwiedź.

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Zadaszenie tarasu to praktyczne rozwiązanie, które pozwala cieszyć się przestrzenią na świeżym powietrzu niezależnie od pogody. Odpowiednio dobrane chroni przed słońcem, deszczem oraz zapewnia prywatność. W tym artykule przyjrzymy się inspiracjom, jakie można wykorzystać przy wyborze zadaszenia tarasu.

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Nowotwór piersi jest najczęstszą przyczyną przedwczesnej śmierci wśród polskich kobiet. Kluczem do zdrowia jest m.in. regularna mammografia. Będzie ją można zrobić w mobilnym gabinecie, który właśnie przejeżdża przez nasz region.

Czym są kampery i jak działają?

Czym są kampery i jak działają?

Kampery to specjalnie zaprojektowane pojazdy, umożliwiające komfortowe podróżowanie i nocowanie w różnych miejscach. Ich unikalna konstrukcja łączy funkcje samochodu z przestrzenią mieszkalną.

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku
koncert
22 listopada 2024, 18:00
film

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku

Smolik//Kev Fox to eklektyczny i wymykający się jasno określonym ramom duet Andrzeja Smolika – znakomitego polskiego producenta i Keva Foxa brytyjskiego songwrittera, który w najbliższy piątek zagra w Świdniku.

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko na drogach. Oblodzenie pojawi się w całym regionie.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium