Działają od lipca. Liczyli, że na pierwszy kurs zapisze się cztery, góra sześć pań.
W Lublinie działa ponad setka szkół jazdy. Pracuje w nich blisko 50 pań, które na prawym fotelu uczą jeździć samochodem. Marta Babska Szkoła Jazdy, to dwie instruktorki i Marzena Zgnilec, prowadząca sekretariat. - U nas panowie nie znajdą pracy, za to chętnie nauczymy ich jeździć - deklaruje Marta Jurek, szefowa szkoły.
Auta kręcą
W tym roku Marta zdała kurs instruktora, który robiła z myślą o założeniu szkoły nauki jazdy. - Wcześniej nawet minuty nie przejeździłam na prawym fotelu w innej szkole. Ludzie się pukali w głowę, jak im mówiłam o swoim pomyśle. Mąż mnie tylko zdopingował.
Szkoła działa od lipca. - Miałam serce w gardle, jak zaczynałam, ale po pierwszych telefonach ten strach minął. Byłam przygotowana, że na pierwszy kurs przyjdzie cztery, może 6 osób. A tymczasem zapisaliśmy aż dwanaścioro chętnych.
Miłość nieuzasadniona
Cóż, miłość człowieka do samochodu nie jest niczym uzasadniona…
Tymczasem siedzimy w skromnej salce przy Przemysłowej w Lublinie. Miejsce z tradycjami, bo tu kiedyś kursy organizował PZMot... - A ja przyjeżdżałam reperować auto. I tak od słowa, do słowa dogadałam się z właścicielem obiektu.
Babska atmosfera
A kursantki nie kryją, że wybrały tę szkołę przede wszystkim dla pań. - Panie instruktorki lepiej przekazują wiedzę. Atmosfera jest milsza; bez nerwów - tłumaczy kursantka Iwona Dąbrowska z Ludwikowa. Potwierdza to pani Urszula, która w babskiej szkole kupiła jazdy doszkalające. - Uczyłam się w renomowanym ośrodku nauki jazdy. Instruktor mnie zestresował i nic po kursie nie umiem. Tutaj jest zupełnie inaczej.
A pani Urszula przyszła tu w tajemnicy przed mężem (dlatego nie podaje nazwiska). - Bałam się iść na egzamin ze swoimi umiejętnościami, dlatego zdecydowałam się na dodatkowe zajęcia. Mąż na razie nic nie wie.
Egzamin
Rodzynek
Jedyny na kursie mężczyzna 18-letni Łukasz Skorupski czuje się świetnie. - Po prostu było tanio, a poza tym to fajna szkoła - mówi krótko młodzieniec z Glinnika. - Poza wiedzą motoryzacyjną sporo może dowiedzieć się o paniach, bo na przerwach kursantki oddają się ulubionemu zajęciu: ploteczkom. Jak to w babskiej szkole. A który facet nie lubi posłuchać damskich plotek?