„Człowiek - legenda, który przyprowadził Śląsk do Polski, a potem został przez Polskę zdeptany”.
Tak o Wojciechu Korfantym, w 70-lecie jego śmierci, pisał Michał Smolarz w „Polityce”. Jak stwierdził, Korfanty to postać wielowymiarowa, trudna do jednoznacznej oceny, a prof. Jan Miodek powiązał jego charakter z etymologią nazwiska, bo „korfanty” znaczy tyle co „rogaty”, „rogata dusza”. Tekst Smolarza z 2009 roku nosił tytuł „Nieświęty śląski święty”. Trudno byłoby zatytułować rzecz lepiej.
Polak zażarty i zacięty
- Gdyby nie moje starania, to by dziś Katowice nie były polskie - to jeden z najbardziej znanych cytatów polskiego przywódcy narodowego Górnego Śląska.
Co zdecydowało, że urodzony w kajzerowskich Niemczech i wykształcony w niemieckich szkołach młody Adalbert Korfanty stał się Polakiem - zażartym i zaciętym? Słowa kanclerza Otto von Bismarcka: „Bijcie Polaków, aż stracą odwagę do życia”?
- Stał się Polakiem w owych szkołach na skutek przymusowej germanizacji - stwierdził w Polski Radiu prof. Paweł Wieczorkiewicz. - Wojciech Korfanty chodził z wielką laską, którą odgrażał się, że będzie bił swoich wrogów i z ukochanym psem, wilczurem, który, jak mawiał jego właściciel, był wytresowany tak, że wyczuwał niemczyznę na kilkadziesiąt metrów.
Interwencja posła
Wojciech Korfanty (Adalbert Korfanty, imienia Wojciech zaczął używać dopiero w 1901 roku) urodził się 20 kwietnia 1873 w osadzie Sadzawka (obecnie Siemianowice Śląskie) w rodzinie górniczej. Jako sześciolatek rozpoczął naukę w szkole ludowej w Siemianowicach, a następnie uczęszczał do katowickiego Gimnazjum Królewskiego. Choć sam przeczytał „Pana Tadeusza” z pomocą słownika polsko-niemieckiego, to w szkole tej założył tajne kółko, by szerzyć kulturę polską i poznawać jej literaturę. Negatywnie wyrażał się o Otto von Bismarcku, za co został relegowany, a był już w klasie maturalnej.
Dzięki interwencji wielkopolskiego posła do Reichstagu mógł ukończyć szkołę średnią eksternistycznie, a potem rozpocząć studia na politechnice w Charlottenburgu. Szybko jednak przeniósł się na Królewski Uniwersytet we Wrocławiu (Königliche Universität zu Breslau). Studiował na Wydziale Filozoficznym. Przerwał naukę na dwa lata, by jako korepetytor u litewskiego arystokraty Witolda Jundziłły zarobić pieniądze na dalsze studia. Podjął naukę na tym samym wydziale. W maju 1901 przeniósł się na ostatni semestr do Berlina.
Początki w polityce
W latach 1901-08 był członkiem Ligi Narodowej, współpracował z Romanem Dmowskim. Od 1901 był redaktorem naczelnym Górnoślązaka. W 1901 został aresztowany i stanął przed poznańskim sądem za publikację artykułów pt. Do Niemców i Do moich braci Górnoślązaków. Został skazany na cztery miesiące więzienia. Trafił do Wronek. Kilka lat później odszedł z Endecji.
W maju 1909 uczestniczył w Poznaniu w powołaniu filii Polskiego Towarzystwa Demokratycznego, którego celem miało być zespolenie żywiołów demokratycznych ku obronie bytu narodowego oraz pracy nad rozwojem żywiołu polskiego w Rzeszy niemieckiej.
W latach 1903-12 i 1918 posłował do Reichstagu oraz pruskiego Landtagu (1903-1918), gdzie wstąpił do Koła Polskiego, podczas gdy śląscy Polacy przystępowali do tej pory do klubu parlamentarnego Niemieckiej Partii Centrum. W 1905 zainicjował w Katowicach wydawanie organu prasowego górnośląskiej endecji pt. „Polak”, którego był redaktorem naczelnym oraz właścicielem.
Z powodu ataków przeciwników politycznych i własnego środowiska zrezygnował z kandydowania w wyborach do Reichstagu w 1912.
Dyktator powstania
6 czerwca 1918 wygrał w cuglach wybory uzupełniające do Reichstagu. Konkurując z Benno Nehlertem, zyskał nawet poparcie Niemców, mimo że opowiadał się za oderwaniem od Cesarstwa Niemieckiego Śląska, Wielkopolski i części Pomorza.
25 października 1918 wystąpił w Reichstagu z głośnym żądaniem przyłączenia do państwa polskiego wszystkich ziem polskich zaboru pruskiego oraz Górnego Śląska. W latach 1918-19 był członkiem Naczelnej Rady Ludowej stanowiącej rząd Wielkopolski podczas powstania wielkopolskiego.
W 1920 był Polskim Komisarzem Plebiscytowym na Górnym Śląsku. Wielokrotnie występował publicznie na wiecach, agitując za Polską. W jednym ze swoich wystąpień miał obiecać każdemu rolnikowi krowę za oddanie głosu za Polską, a cała sprawa zyskała dzięki tej pogłosce nazwę „krowy Korfantego”.
Po niekorzystnej dla Polaków interpretacji wyników plebiscytu, przeprowadzonego w atmosferze wzajemnego zastraszenia, terroru oraz obustronnej manipulacji (Niemcy sprowadzili np. 180 000 wyborców niezwiązanych bezpośrednio ze Śląskiem), proklamował i stanął na czele III powstania śląskiego.
Kontrowersje
Ten etap życia Korfantego wzbudza do dziś kontrowersje. Nie wierzył on bowiem w szanse powodzenia powstania, widząc w nim jedynie zbrojną manifestację ludu górnośląskiego, która miała polegać na zwróceniu uwagi Komisji Międzysojuszniczej mającej dokonać podziału terenu plebiscytowego między Polskę a Niemcy. Dlatego też zarządził wstrzymanie walk jeszcze w czasie, gdy inicjatywa na froncie należała do Polaków.
Obrońcy Korfantego podkreślają, że Polacy mieli przewagę w starciach z nacjonalistycznymi bojówkami, ale nie mieliby żadnych szans z regularną armią niemiecką, zaś ostateczną decyzję w sprawie Śląska i tak podjęła Komisja Międzysojusznicza. I to niezależnie od wyniku walk, które mogły stanowić jedynie posiłkowy argument. Jednak utrata inicjatywy powstańców na froncie nastąpiła dopiero po decyzjach dyktatora.
W lipcu 1921 opuścił Śląsk, desygnując na stanowisko swego następcy Józefa Rymera, który wkrótce został przewodniczącym Naczelnej Rady Ludowej na Górnym Śląsku.
W odrodzonej Polsce
W latach 1922-1930 Wojciech Korfanty był posłem na Sejm I i II kadencji. Związał się z Chrześcijańską Demokracją (ChD). W Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej I kadencji był członkiem klubu Chrześcijańsko-Narodowego Stronnictwa Pracy.
W obliczu niepowodzenia misji stworzenia gabinetu Artura Śliwińskiego, 14 lipca 1922 został desygnowany przez Komisję Główną Sejmu RP na premiera rządu. Skompletował skład swojego gabinetu, ale wobec protestu swojego przeciwnika, naczelnika państwa Józefa Piłsudskiego i groźby przeprowadzenia strajku generalnego przez PPS, nie rozpoczął formowania rządu.
Od października do grudnia 1923 był wicepremierem w rządzie Wincentego Witosa i jego doradcą z ramienia ChD. 11 września 1924 kupił od Ignacego Paderewskiego dziennik „Rzeczpospolita”. Za pożyczone pieniądze uruchomił także dziennik „Polonia”.
Brudna gra
19 września 1927 poseł Antoni Langer z PSL „Wyzwolenie” zwrócił się do Marszałka Sejmu RP o postawienie Korfantego przed Sądem Marszałkowskim. Motywowane politycznie zarzuty były ciężkiego kalibru: malwersacje podatkowe, powiązania z niemieckim kapitałem na Śląsku, pobieranie subsydiów od Rzeszy Niemieckiej i wrogich Polsce organizacji, nadużycia w radzie nadzorczej Banku Śląskiego.
Chodziło o to, by pogrążyć obrońcę śląskiego robotnika, zapiekłego wroga Niemiec, który „oddał Śląsk Polsce”. Zapadł wyrok, w którym sąd - ku zaskoczeniu wszystkich - potwierdził część zarzutów, uwalniając oskarżonego jedynie od posądzenia o oszustwa podatkowe. Korfanty bronił się, wydając broszurę pt. Odezwa do ludu śląskiego, w której odparł wszystkie zarzuty. Jednak jego autorytet, także na rodzinnym Śląsku, poważnie ucierpiał.
W 1930 aresztowany i wraz z posłami Centrolewu osadzony w Twierdzy Brzeskiej, jednak z samego procesu brzeskiego został wyłączony. Przyczynę jego prześladowania ówcześni mu sympatycy upatrywali w tym, że stał on na gruncie katolickim. Po uwolnieniu powrócił na Górny Śląsk, gdzie jednak jako polityczny przeciwnik wojewody Michała Grażyńskiego był stale zagrożony kolejnym aresztowaniem.
Zasiadał w Sejmie Śląskim oraz Senacie RP III kadencji. Wiosną 1935 w obawie przed represjami udał się na emigrację do czeskiej Pragi. Do kraju nie mógł wrócić nawet w 1938 na pogrzeb swego syna Witolda, gdyż rząd premiera Sławoja Składkowskiego odmówił wydania mu listu żelaznego. Po aneksji Czechosłowacji wyjechał przez Niemcy do Francji.
W kwietniu 1939 po wypowiedzeniu przez III Rzeszę układu o nieagresji i niestosowaniu przemocy, powrócił do Polski, jednak mimo chęci walki z Niemcami został aresztowany i osadzony na Pawiaku. Pomimo protestów opinii publicznej spędził tam prawie 3 miesiące. Ciężko chory, zwolniony został 20 lipca 1939 - prawdopodobnie z obawy, by nie zmarł w więziennej celi.
Zmarł w szpitalu św. Józefa przy ul. Emilii Plater w Warszawie 17 sierpnia 1939 roku. Jedna z hipotez mówi, że otruto go oparami arszeniku, którymi nasączone były ściany jego celi. Po pogrzebie gromadzącym ok. 5 tys. ludzi, został pochowany w grobowcu rodzinnym na cmentarzu przy ul. Francuskiej w Katowicach.
Jedyna postać z historii
Wojciech Korfanty zwyciężył bezapelacyjnie w plebiscycie „Gazety Wyborczej” (2000 rok) na najwybitniejszego Ślązaka XX wieku. Otrzymał 37 274 głosy. W całym plebiscycie oddano ich ponad 100 tysięcy.
Dziś Korfanty ma swoje aleje, ulice, place i pomniki, jest patronem wielu szkół. Jego imię nosi nawet ekspres Intercity. Jak zauważył w „Polityce” Michał Smolarz, w badaniach tożsamości regionalnej okazał się praktycznie jedyną postacią z historii, którą potrafi wymienić młodzież szkolna.
(opr. dw)
Źródła: Gazeta Wyborcza, Polityka, Polskie Radio, Wikipedia
W następnym odcinku – Ignacy Jan Paderewski