Jan Szabała to postać niespotykana w dzisiejszych czasach. Ci, co nie znają się na piłce, mówią o nim wariat.
Kilka miesięcy temu Jan Szabała dowiedział się ze strony internetowej Sky Sports o konkursie firmy Nike. Znany producent obuwia zaproponował kibicom zaprojektowanie butów dla sześciu gwiazd światowego futbolu: Cesca Fabregasa, Theo Walcotta, Williama Gallasa, Carlosa Teveza, Rio Ferdianda i Wayne'a Rooneya.
Do końca życia
Rozważałem jeszcze barwy złoto-czerwone, które miały symbolizować jego ojczyznę, ale ostatecznie stwierdziłem, że kolory Arsenalu Londyn są najodpowiedniejsze - wspomina Szabała.
Za zwycięstwo w tej zabawie otrzyma kilka nagród. Jedną z nich jest wycieczka po Nike Town w Londynie. - Tam zobaczę, w jaki sposób odbywa się profesjonalne projektowanie i produkcja buta oraz będę miał okazję wymienić uwagi z prawdziwymi designerami. Oprócz tego dostałem 2 bilety do loży VIP na mecz z Manchesterem United, który odbędzie się 8 listopada. Po meczu spotkam się z Fabregasem, który zagra w butach zaprojektowanych przeze mnie i mi je wręczy - wylicza lublinianin. - Oczywiście, wcześniej złoży na nich swój podpis. Poza tym mam możliwość zaprojektowania obuwia dla siebie, a moje nazwisko będzie do końca życia widnieć przy modelu butów Fabregasa. To jest naprawę niesamowite uczucie.
Wszystko przez Arsenal
Jak doszło do jego wyjazdu do Anglii? - Zrobiłem to przez Arsenal - odpowiada z rozbrajającą szczerością. - Uczyłem się w II Liceum Ogólnokształcącym. Byłem urwisem i szalałem na punkcie piłki nożnej. Graliśmy w nią z kolegami wszędzie: na szkolnych korytarzach, podwórku czy zamkniętej sali gimnastycznej. Kilka razy rodzice musieli odwiedzić moją szkołę, bo narozrabiałem.
Oficjalne uznanie
Po maturze Szabała jednak bez trudu zdecydował się wyjechać na Wyspy, bo, jak sam twierdzi, tam można bez problemów studiować futbol i... poznać z bliska Arsenal. Na obczyźnie szybko zbudował sobie markę: wspólnie z kilkoma kolegami, założył fan klub Arsenalu Londyn. - Rok temu dostaliśmy potwierdzenie od Arsenalu, że uznają nas oficjalnie za jedyny fanklub w Polsce. Z tego co wiem, to Kanonierzy odmawiają uznania innych polskich fanklubów - opowiada dumnie. Szabała jest sekretarzem tej organizacji, do której należy około 80 osób.
Tanio nie jest
Oprócz posiadania karty członkostwa trzeba wyłożyć całkiem sporą sumę na wejściówkę. - Średnio kosztuje ona od 30 do 100 funtów. Ale na wspomniany mecz z Milanem najtańsze bilety kosztowały 60 funtów. Karnet na cały sezon waha się w granicach mniej więcej od 900 do 1400 funtów - informuje.
Ile nas dzieli
Będąc dwa lata na Wyspach można łatwo wyrobić sobie pogląd na polski futbol i zauważyć, ile nas dzieli od Zachodu. - Różnica jest kolosalna. W Anglii piłka nożna to religia, a u nas rodzaj hobby. Tam jest to biznes, a większość klubów Premiership to prężnie działające firmy - komentuje lublinianin.
Chciałbym szukać
Na całym świecie jest ich 164. Pochodzą z różnych stron świata, różnią się wykształceniem, kolorem skóry, wzrostem i wagą. Łączy ich jedno - ARSENAL LONDYN.
Kamil Kozioł