Dawno, dawno temu kiedy nie było internetu, do Lublina przyjechała pani profesor z Kalifornii. Razem z nią przyjechał mąż, artysta i architekt. Pani profesor miała zajęcia na UMCS, a pan architekt przez ten czas zakochiwał się w osiedlu Skarpa. Po wielu latach gość z USA postanowił ofiarować temu kawałkowi Lublina kwiaty. Jak to w bajka bywa – tak się stało.