Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

17 października 2020 r.
21:28

Domy publiczne w międzywojennym Lublinie. Historia niezwykła

Zofia Jakóbczak
Zofia Jakóbczak (fot. Maciej Kaczanowski)

- Czy były lokale dla osób wpływowych, to trudno ustalić, ale na pewno mógł taki istnieć. Domy publiczne były w prestiżowych miejscach chociaż nie było domów publicznych przy Krakowskim Przedmieściu czy ul. Narutowicza, która przed wojna była Namiestnikowską – rozmowa z Zofią Jakóbczak, Przewodniczka Inspiracji

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Przedwojenny Lublin, jeśli chodzi o nierząd, miał się czym pochwalić?

– Jeżeli można mówić w ogóle o chwaleniu się domami publicznymi, to Lublin nie odbiegał w tej kwestii od innych miast. Były tu domy publiczne rejestrowane i nielegalne, z którymi policja sanitarno-obyczajowa walczyła. Powiedziałabym, że walczyła z marnym skutkiem, bo większość spraw sądowych kończyła się jednak tym, że alfonsów oskarżonych o sutenerstwo wypuszczano na wolność. Brakowało dowodów, a świadkowie zazwyczaj zeznawali na korzyść alfonsów.

Przed wojną, tak jak dziś sama prostytucja nie była karalna.

– W myśl zapisów Kodeksu Karnego karane było zmuszanie do nierządu i czerpanie z niego zysków, a nie uprawianie nierządu. Według prawa z 1935 roku za nakłanianie do zawodowego nierządu groziło do 5 lat więzienia i kary grzywny, a za nierząd publiczny lub z osoba nieletnią do 15 lat więzienia. Są też znane w Lublinie przypadki, że zmuszanie do uprawiania nierządu kończyło się zabójstwem, a za to groziła nawet kara śmierci.

Jakie normy musiały spełniać domy rejestrowane?

– Jak sama nazwa wskazuje były wciągnięte na listę Magistratu, a pracujące tam kobiety miały obowiązek stawiać się dwa razy w tygodniu w celu przeprowadzenia badania lekarskiego pod kątem występowania chorób wenerycznych. Lekarz oceniał, czy dziewczyna jest zdolna do pracy, a jeśli nie to kierował ją na kurację do szpitala św. Józefa. To było długotrwałe leczenie, więc sutenerzy, zabiegali, aby wynik dziewczyn były negatywne. Skrupulatnie dbali o „ciągłość pracy”, gdyż „plac” – miejsce w domu publicznym i wyznaczony teren „urzędowania” dziewczyn – nie mógł być pusty i nie przynosić dochodów. Posługiwali się przy tym łapówkami dając pieniądze „na szkiełko”.

Co to znaczy?

– Badane były próbki pod mikroskopem i stąd ta nazwa. Sutenerzy pobierali „daniny” od dziewczyn właśnie na takie przypadki, kiedy trzeba było przekupić lekarza.

Klienci pytali dziewczyny o aktualne zaświadczenia?

– Czy klienci sami pytali o stan badań? Nie natrafiłam na takie relacje, ale obowiązkiem prostytutki było mieć taką książeczkę – nazywano ją „czarną książeczką”. Podejrzewam, że na żądanie klienta taka książeczka była okazywana. Ale to, czy zapisane w niej wyniki były zgodne z rzeczywistością, to już inna sprawa.

Czy ktoś odważył się kiedyś pozwać prostytutkę, że go zaraziła jakąś chorobą?

– Nie natrafiałam na taką sprawę, bo przecież taki mężczyzna musiałby się przyznać, że korzysta z takich usług.

To się do dziś nie zmieniło, natomiast prawdą są opowieści o tym, że zdarzały się np. sprawy szantażowania klientów domów publicznych?

– Do tego rodzaju nadużyć dochodziło już w XIX wieku. Przecież prostytutki i sutenerzy działali na pograniczu świata legalnego i przestępczego. Do nadużyć dochodziło też na linii dziewczyna – klient. Były próby pobić czy wymuszenia innych czynności niż te, za które klient zapłacił. Są na ten temat i publikacje prasowe, akta sądowe. Ale nie wiem, czy działała grupa przestępcza zajmująca się szantażem.

Która z takich medialnych spraw przykuła pani uwagę szczególnie?

– W okresie międzywojennym było ich bardzo dużo. Najciekawsze sprawy to te, na których opieram swój spacer. Ważną postacią tego światka był Moszek Safirsztajn – przydomek Herman, król sutenerów lubelskich, albo Szama Grajer, który ze swoją kochanką Gołdą Małc przy ul. Złotej miał swój złoty interes i prowadził go pod przykrywką salonu fryzjerskiego przy Krakowskim Przedmieściu 24. Utrzymywał, że salon zakupił za zaoszczędzone pieniądze i zarobione z fryzjerstwa środki, co oczywiście było nieprawdą.

Była też sytuacja, kiedy ze szpitala św. Józefa wyszła dziewczyna – Stasia M. i została „przygarnięta” przez jednego z alfonsów, a dziewczyna miała 17 lat, podczas gdy legalny nierząd mogła uprawiać mając 21 lat. Stasia naiwnie przyznała się do wszystkiego w sądzie, a w konsekwencji Kulawy Moszek, Szama Grajer i Gołda Małc nie potrafili się wybronić i trafili do więzienia. Siedzieli w nim do wybuchu wojny. Ich dalsze losy to też ciekawa historia...

Były też burdelmamy?

– Określały się same jako „gospodynie”. Policji opowiadały, że zmieniają w tych przybytkach pościel i przynoszą dziewczynom posiłki. Jak prawdziwe gospodynie, ale tak naprawdę pilnowały swojego interesu, częściej interesu kochanka i sutenera w jednym.

Oprócz tego, że na domy publiczne skarżyli się ich sąsiedzi, to interweniował też Kościół?

– To jest jakiś paradoks, nie wiem czy tylko lubelski, że im większe zagęszczenie kościołów, tym więcej było domów publicznych wokół. Nie można tutaj niczego sugerować, bo nie ma żadnego potwierdzenia w dokumentach, kim byli klienci takich przybytków, ale wiemy że jeden z domów mieścił się vis a vis Kurii Biskupiej przy dzisiejszej ul. Wyszyńskiego, dawniej Zamojskiej.

Wiele osób opowiada, na kanwie pani spacerów, że „tu, przy Wyszyńskiego urzędowały panny”.

– To był „dom wesołych panien”, bo tak został określony w skardze do Kurii Biskupiej w 1933 roku. Dwaj znamienici mieszkańcy tej kamienicy wystosowali pismo, bo te wesołe panny nagabują księży i kleryków idących z seminarium do Katedry na modły. Kuria sama w sobie niewiele mogła zrobić, ale wystosowała pismo do Starosty Grodzkiego. Policja przyjrzała się temu, ale okazało się, że dziewczyny pracują zupełnie legalnie. Przyjmowały dwie w mieszkaniu – zgodnie z przepisami. Dziewczyny się wymieniały, były dwie rano, dwie po południu, a gdy wchodziła policja, to zawsze były maksymalnie dwie i sobie zarabiały.

Właśnie, ile się płaciło dziewczynom?

– Bardzo różnie, ceny zaczynały się od 50 groszy czyli tyle co kosztował obwarzanek u Chmielewskiego, co jest z jednej strony straszne, z drugiej nie dziwi, bo bieda doskwierała dużej części mieszkańców. Generalnie prostytutka w ciągu nocy miała od kilku do kilkunastu klientów i potrafiła zarobić około 30-40 złotych, z czego część oddawała – zazwyczaj połowę – sutenerowi. Były też potrącane inne opłaty, jak np. na łapówki czy na mieszkanie lub wyżywienie lub nową odzież.

Domy publiczne dzieliły się na lepsze i gorsze, droższe i tańsze? Były przybytki dla VIP-ów?

– Czy były lokale dla osób wpływowych, to trudno ustalić, ale na pewno mógł taki istnieć. Domy publiczne były w prestiżowych miejscach chociaż nie było domów publicznych przy Krakowskim Przedmieściu czy ul. Narutowicza, która przed wojna była Namiestnikowską. Znajdowały się poza centrum miasta. Tańsze znajdowały się w gorszych częściach jak Stare Miasto, ulica Rybna, Olejna, Szambelańska.

Sądzi pani, czy o przedwojennej prostytucji dowiedziała się pani już wszystkiego, co można było ustalić?

– Materiałów dotyczących sytuacji lubelskich kobiet w tamtym czasie jest bardzo dużo i w pewnym momencie musiałam sobie powiedzieć pas, bo ogrom wiedzy jednak przytłacza – podczas spacerów dla naszych turystów nie wszystko uda się zresztą opowiedzieć czy pokazać, bo spacer to zaledwie 2-3 godziny.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Wszystko rozegrało się wczoraj po godzinie 19.

Atak na salon masażu w centrum Lublina

Zamaskowany człowiek podrzucił do centrum masażu tajskiego butelkę z nieznaną substancją. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.

Jakub Łabojko od wtorku jest piłkarzem Motoru Lublin

Motor Lublin ogłosił szósty transfer. „Spore doświadczenie i znajomość ekstraklasy”

Kilka dni temu trener Motoru Lublin Mateusz Stolarski przyznał, że Jakub Łabojko, który przebywał w klubie na testach wypadł pozytywnie i obie strony rozmawiają o kontrakcie dla zawodnika. We wtorkowy wieczór żółto-biało-niebiescy ogłosili, że 27-latek podpisał umowę z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy do 30 czerwca 2026 roku.

Skrzydłowy Azotów Puławy Marek Marciniak zdobył z reprezentacją Polski Puchar Prezydenta IHF podczas mistrzostw świata

MŚ piłkarzy ręcznych: Polska pokonała USA w meczu o Puchar Prezydenta IHF

Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych potrzebowała rzutów karnych aby po remisie 21:21 w regulaminowym czasie gry udowodnić swoją wyższość nad reprezentacją Stanów Zjednoczonych. W konkursie siódemek Biało-Czerwoni zwyciężyli 3:1 i ostatecznie zajęli 25. miejsce

PZL Leonardo Avia Świdnik pokonała na wyjeździe MCKiS Jaworzno

PZL Leonardo Avia Świdnik zwycięska po kolejnej pięciosetowej potyczce

W zaległym spotkaniu 16. kolejki świdniczanie okazali się lepsi od MCKiS Jaworzno 3:2. To już trzeci w ostatnim czasie pięciosetowy ligowy pojedynek „żółto-niebieskich”.

Klub Seniora „Słoneczny” już działa. Jakie będą zajęcia?
CZAS WOLNY

Klub Seniora „Słoneczny” już działa. Jakie będą zajęcia?

Mieści się przy ul. Nałkowskich 108 i jest przeznaczony dla osób powyżej 60. roku życia, które pragną aktywnie spędzać czas i rozwijać swoje zainteresowania.

Muzyczne przywitanie roku w DDK Węglin
8 lutego 2025, 20:00

Muzyczne przywitanie roku w DDK Węglin

Dzielnicowy Dom Kultury Węglin zaprasza na pierwszy w tym roku koncert w ramach cyklu – Peryferia. Zagrają zespoły: Jantar i Stara Rzeka.

Gala Kultury w 2024 roku

Dla kogo Nagrody Prezydenta Miasta Lublin w dziedzinie kultury? Czas na zgłoszenia

Doroczne nagrody za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej i upowszechniania kultury przyznane będą w czterech kategoriach.

W meczu rewanżowym ćwierćfinału Challenge Cup Bogdanka LUK Lublin pokonała CV Melilla 3:0 i zagra w półfinale
ZDJĘCIA
galeria

Bogdanka LUK Lublin pokonała CV Melilla i zagra w półfinale Challenge Cup

Zgodnie z oczekiwaniami Bogdanka LUK Lublin nie miała problemów z ponownym ograniem drużyny CV Melilla z Hiszpanii. Po wygraniu dwóch setów i pewnym awansie, na placu gry zameldowali się zmiennicy. Oni też zwyciężyli w partii: 25:20, a gospodarze wygrali całe spotkanie 3:0.

Rok na granicy: papierosy, narkotyki, gaz i trylobity
KONTROLA

Rok na granicy: papierosy, narkotyki, gaz i trylobity

Do tego koralowce i papugi, czarny kawior i stare silniki, nieistniejące rowery i c124 tysiące par podrabianych skarpetek. Lubelska Służba Celno-Skarbowa podsumowała 2024 rok pokazując „Najciekawsze ujawnienia”.

BAiKA w Zgrzycie
koncert
2 lutego 2025, 19:00

BAiKA w Zgrzycie

BAiKA to niezwykle interesujący projekt muzyczny Piotra Banacha, założyciela i współtwórcy sukcesów zespołu Hey, lidera Indios Bravos, gitarzysty, kompozytora, producenta oraz wokalistki i kompozytorki Katarzyny Figaj, która występuje jako Kafi Ficaj. Już w niedzielę (2 lutego) BAiKA zaprezentuje się w lubelskiej Fabryce Kultury Zgrzyt.

Więcej pacjentów i nowi lekarze. Neurochirurgia po remoncie
MEDYCYNA

Więcej pacjentów i nowi lekarze. Neurochirurgia po remoncie

Jeszcze czuć tam świeżą farbę: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Lublinie zmodernizował Oddział Neurochirurgii.

Co to jest rachatłukum i gdzie je znaleźć

Co to jest rachatłukum i gdzie je znaleźć

Rachatłukum, znane również jako lokum czy turkish delight, to wyjątkowy turecki przysmak o bogatej historii, sięgającej czasów Turków osmańskich. Te małe, słodkie kostki wyróżniają się delikatną konsystencją, intensywnym smakiem i różnorodnymi dodatkami, takimi jak woda różana, orzechy czy aromaty owocowe.

Komisja wtorkowa
ESESJA

Jednak ktoś ogląda transmisje komisji. Radni mają wątpliwości w sprawie rezygnacji

Rezygnacja z transmisji posiedzeń komisji nie jest przesądzona. Coraz więcej radnych ma wątpliwości, bo sprawa wywołała burzę.

Polska będzie miała jedną z największych armii w NATO?
WOJSKO POLSKIE

Polska będzie miała jedną z największych armii w NATO?

Premier Donald Tusk zapowiada: Polska będzie miała jedną z największych NATO-wskich armii, drugą, może pierwszą w niedalekiej perspektywie armii w Europie.

Poszukiwany 4 listami gończymi wpadł na kradzieży 6 butelek alkoholu
NA GORĄCYM UCZYNKU

Poszukiwany 4 listami gończymi wpadł na kradzieży 6 butelek alkoholu

29-latek został zatrzymany i doprowadzony do aresztu, gdzie spędzi najbliższe 3 lata i 2 miesiące.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium